Pamiętacie taki serial dla młodzieży? W każdym odcinku chłopiec zostawał sam w domu z przykazaniem, że ma nikomu nie otwierać drzwi, a za każdym razem ktoś do tych drzwi dzwonił i najpierw słyszał, że „Nikto nie je doma!”, a później jednak okazywało się, że nie tylko ktoś jest, ale nawet otworzy te drzwi. Wszystko zawsze kończyło się dobrze, a po drodze było całkiem zabawnie. Przynajmniej na ile pamiętam, bo serial oglądałam lat temu… kilka.
No więc teraz u nas na blogu też „Nikto nie je doma!”, bo pojechaliśmy do kraju, gdzie takie zabawne filmy o nieposłuszeństwie dzieci powstawały. Ale Wy lepiej bądźcie grzeczni!