Lód z lodowej jaskini, Islandia

Islandia: w lodowej jaskini

Lodowe jaskinie nie są cudem świata – bo nie zostały stworzone przez człowieka. To jedyne wyjaśnienie, dlaczego ten fenomen nie jest zaliczany do grona najwspanialszych miejsc, jakie można zobaczyć. I byłby jeszcze jeden powód – lodowe jaskinie są efemeryczne, rzadko która przetrwa lato.

Lód z lodowej jaskini, Islandia

Podróż na lodowiec

Lodowe jaskinie stanowią część lodowców. Topniejąca woda tworzy strumienie, które wymywają lód, formując tunele. Do niektórych z nich da się względnie łatwo dotrzeć. Względnie łatwo oznacza pół godziny jazdy bezdrożami pojazdem zrobionym z trzech samochodów, o kołach takiej wysokości, że wchodzi się po niewielkiej drabinie. Gdy już nawet to monstrum nie daje rady dalej jechać, idzie się jeszcze pieszo następne pół godziny. Droga nie jest trudna, ale przydają się kalosze, bo czasem przekracza się niewielkie strumienie. Przydają się też raczki, ale te można wypożyczyć od kierowcy (choć akurat zimą na Islandii raczki warto mieć cały czas do dyspozycji). I docieramy do celu, który z zewnątrz wygląda jak duża dziura w śnieżnej ścianie. A w środku są cuda.

Formy lodu, Islandia, fotowyprawa

Fantazja na temat wody

Ściany i sufit jaskini są z lodu, ale jakiego lodu! To nie jednolite, płaskie powierzchnie, tylko nakładające się na siebie fale, bąble, łuki. Czasem wyglądają jak szlifowane przez jubilera, czasem jak zamrożona w trakcie formowania olbrzymia kropla. Niekiedy te wodne formy są przyprószone śniegiem, co jeszcze bardziej akcentuje ich krzywizny i wypukłości. Gdy do tego włączy się słońce – czy to świecące bezpośrednio, czy też przeświecające przez ściany lub odbijające się w lodowych płaszczyznach naprzeciwko, tworzą się formy, barwy i kształty, w które trudno uwierzyć. Nawet gdy stoi się tuż przed nimi.

W lodowej jaskini, Islandia

Do tej lodowej jaskini już nie wrócimy

Lodowe jaskinie można oglądać tylko zimą. Latem się one topią, zawalają lub są miażdżone przez przesuwający się lodowiec. Co roku jesienią miejscowi specjaliści ruszają na poszukiwanie nowych jaskiń. Niektóre są większe, inne mniejsze, płytsze lub ciągnące się na kilkaset metrów w głąb lodowca. Bywają lodowe jaskinie mroczne, gdzie już kilkanaście kroków od wejścia potrzebna okazuje się latarka. Są też takie, jak ta, którą fotografowaliśmy na tej fotowyprawie – jasna, pełna okien (czy też dziur w ścianach lub sklepieniu). Na zdjęciu powyżej widać właśnie takie okno – wbrew pozorom to nie jest wejście. Niewielka jest szansa, że wrócimy do tej lodowej jaskini – zapewne nie przetrwa ona najbliższego lata, a nawet jeśli dotrwa do następnej zimy, to prawdopodobnie będzie zbyt niestabilna i niebezpieczna, by można było ją zwiedzać. Wszystko płynie i nie wraca się do tej samej lodowej jaskini.