Niedawno ogłoszone rekordowe przychody Adobe to, wbrew pozorom, dobry sygnał dla fotografów. Adobe zarobiło w zeszłym roku o 1/3 więcej niż rok wcześniej i choć tylko część przychodów to wpływ z subskrypcji Creative Cloud, to, jak twierdzi Adobe w raporcie giełdowym, subskrypcji przybywa. Oczywiście płacą nie tylko fotografowie za Photoshopa i Lightrooma, ale także graficy za Illustratora czy filmowcy za Premiere Pro, niemniej płacą wszyscy i to coraz więcej. Dlaczego to dobrze?
To pokazuje, że fotografia nadal jest bardzo popularnym hobby (a może nawet coraz popularniejszym) i mimo spadającej sprzedaży aparatów, fotografów przybywa. No i co nie mniej ważne – fotografowie gotowi są płacić za oprogramowanie. Te rekordowe dochody z pewnością zrobiły wrażenie na firmach software’owych. Zresztą już wcześniej widać było próby podgryzania pozycji Adobe – np. przez Affinity Photo czy On1 PhotoRAW. Adobe chwaląc się coraz szerszym napływem pieniędzy po prostu wabi wilki. Serif – firma stojąca za Affinity Photo – już zdążyła puścić przeciek, że pracuje nad rywalem Lightrooma, wcześniej podobne sugestie płynęły ze strony On1 i MacPhun. Więcej specjalizowanych programów dla fotografów to oczywiście dobry kierunek, ale nie o samą liczbę chodzi.
Konkurenci będą kusić przede wszystkim tradycyjnym modelem sprzedaży: żadna subskrypcja, tylko jednorazowa opłata i dożywotnie prawo użytkowania. Subskrypcja na oprogramowanie, zwłaszcza oprogramowanie od prawie monopolisty, to zło – bo jak pokazało Adobe, można pobierać comiesięczną opłatę i nic więcej nie robić. Od czasu wprowadzenia Creative Cloud w Photoshopie i Lightroomie nie zmieniło się nic istotnego. Nie tylko nie przybyło żadnych naprawdę istotnych funkcji, ale nawet nie poprawia się starych błędów, a oprogramowanie staje się coraz bardziej ociężałe (zwłaszcza Lightroom). Dość naiwne są głosy, że skoro Adobe tak dobrze zarabia, to wreszcie zabierze się za robotę. Skoro tak dobrze zarabia, robiąc tak mało, to po co miałoby się bardziej starać? Ale to też dobra wiadomość – ta „wbrew pozorom” dobra. Bo ułatwia konkurencji dogonienie funkcjonalności Photoshopa i Lightrooma. A tylko agresywna i groźna konkurencja może zapędzić Adobe do roboty.
Oba zdjęcia z Alhambry edytowane za pomocą Photoshopa CS5 – nie CC, tylko właśnie CS.
PS. Zwolniło nam się miejsce na łowy na rosiczki 🙂 Zapraszamy!