…trafił komputer Ewy, a konkretnie płytę główną. Zdarza się, na awarie należy być przygotowanym. No i wydawało nam się, że jesteśmy, bo trzy dyski w komputerze były spięte w RAID 5 – czyli połączenie, gdzie dane są rozdzielane i duplikowane między dyski w taki sposób, że awaria dowolnego z nich nie prowadzi do utraty danych. No i fajnie, ale jak się okazuje, RAID 5 chroni przed awarią dysku, ale zwiększa problemy w razie zgonu płyty głównej.
W serwisie firmy Arest z zaskoczeniem dowiedziałem się, że połączenie dysków w RAID to żaden standard – każdy sterownik (na płycie głównej lub osobny) robi to po swojemu i nie da się po prostu przenieść RAID-a do innego komputera, tak jak się przenosi zwykłe dyski. A przynajmniej nie da się, jeśli ten nowy komputer nie ma identycznej płyty głównej. Nawet jeśli za każdym razem RAID jest tworzony w oparciu o Intel Rapid Storage Technology, to i tak przeniesienie zadziała tylko, jeśli płyty główne są odpowiednio blisko „spokrewnione”. Najlepiej, by miały identyczny chipset, ale identyczne chipsety żyją tylko kilka miesięcy – później są unowocześniane przez producenta, czasem w sposób dyskretny i bez fanfar. Jeśli ten chipset to jakaś bliska pochodna, to powinno dać się RAID odbudować (choć system operacyjny z takiego zestawu dysków już nie ruszy). Im więcej jednak technologicznych generacji dzieli stary sterownik RAID-a od nowego, tym więcej problemów.
Dobra wiadomość jest taka, że to wszystko problemy, a nie tragedia – są metody na odbudowanie każdego RAID-u, jeśli skorzysta się z magicznych narzędzi i ma odpowiednio wysoki poziom wtajemniczenia. Mniej optymistyczne jest jednak, że metoda mająca chronić dane, w pewnych sytuacjach okazuje się bardziej problemowa niż niefrasobliwe trzymanie wszystkiego na pojedynczym dysku.
Sytuacja skończyła się szczęśliwie. W Areście znaleźli poserwisową (ale sprawną) płytę główną identyczną z tą, którą trafił szlag, Ewa ma komputer ze wszystkimi danymi, a ja będę je kopiował na osobny, zwykły dysk. Na wypadek, gdyby ta poserwisowa płyta nie pożyła długo. Powyżej jedno z ocalonych zdjęć.