Czasy, kiedy fotografowanie było po prostu robieniem zdjęć, należą niestety do przeszłości. Teraz oprócz robienia zdjęć wchodzi się w relacje prawne. Z modelem, administratorem miejsca, na którym stoimy, zarządcą widocznego w tle budynku, drugoplanowymi postaciami. A później inne paragrafy regulują, co możemy zrobić z tym zdjęciem, komu je dać i pokazać, na jakich warunkach sprzedać. Pstrykanie przestało być beztroską czynnością – nie w dobie praw autorskich, walki z terroryzmem, ochrony danych osobowych, szeroko pojętych praw własności, a przede wszystkim sporego zamieszania co do tego, co wolno, a czego można zabronić. Fotografowi oczywiście.
No i dlatego potrzebujemy F-LEX-a – bloga na temat relacji między fotografią a prawem. Zaczął go pisać Darek – prawnik i specjalista od prawa autorskiego, a do tego pasjonat fotografii, czyli idealna osoba do tego zadania. Jeśli tylko mu się nie znudzi, to dowiemy się wszystkiego, co o prawie potrzebowaliśmy wiedzieć, tylko nie wiedzieliśmy, że nie wiemy. A Darek uratuje niejedną skórę i kieszeń.
Prawo może nudzić, ale znać je i tak trzeba. Dla własnego dobra. Marsz czytać F-LEX-a!