Wrzosowy zachód. Wrzosowa Kraina

Obieżyświat

Ostatnia aktualizacja:

Po zakończeniu wielkiej kumulacji (wysyłka numeru grudniowego, wysyłka książki Ewy, warsztaty) wracam do prezentacji moich ulubionych fotografów. Drugi obok Michaela Yamashity fotograf-podróżnik, który łatwo mnie naciąga na kupno albumu ze zdjęciami, to Art Wolfe. Jak ktoś nie ma pomysłu na prezent świąteczny dla siebie, to polecam wielki (także formatowo) album „Edge of the Earth, Corner of the Sky”. (Przy okazji – na jego okładce umieszczono jedyne znane mi zdjęcie, do którego wykonania naprawdę potrzebny był obiektyw o jasności f/1.0 i które stanowi uzasadnienie sensu istnienia tego obiektywu). Wolfe to prawdopodobnie największa żyjąca legenda wśród fotografów przyrody (czyli zarówno pejzaży, jak i zdjęć zwierząt), a jego zdjęcia podróżnicze, pokazujące ludzi w ich środowisku, nie ustępują przyrodniczym.

Tym razem nie będzie o blogu, który owszem, jest, ale mało ciekawy – ukierunkowany na promocję warsztatów, prelekcji i spotkań. Trochę fotografii Wolfe’a jest na jego stronie głównej, natomiast najbardziej polecam dokumentację jego projektu „Travels to the Edge”, czyli wizytę w 24 raczej egzotycznych miejscach. Album ze zdjęciami z tego projektu to inna propozycja na autoprezent. Trochę na temat „podróży do krawędzi” znajdziemy na własnej stronie Wolfe’a, ale znacznie więcej (zdjęcia, porady, informacje o miejscu i krótkie zajawki filmowe) na stronie Canona, który był sponsorem projektu. Tyle, że te zdjęcia, albumy, dokumenty i porady to przystawki. Głównym daniem są półgodzinne filmy z każdej z 24 podróży, które czasem się pojawiają w jakiejś zachodniej telewizji, ale poza tym trzeba ich szukać w postaci płyt DVD po różnych Amazonach. Może jak będę grzeczny, to Mikołaj przyniesie mi coś z tego pod choinkę?