Na warsztatach z edycji fotografii kilka osób siedziało w jednej sali, oglądając te same zdjęcia, każdy przy swoim notebooku. I każdy widział trochę co innego.
Nie jest łatwo uwierzyć, że dodanie zieleni zdejmuje ze zdjęcia zaróżowienie, jeśli u części uczestników obraz po prostu przeszedł z odcienia bardziej fioletowego w bardziej niebieski, a u innych jak był brązowy, tak jest. Jak stwierdzić, którego koloru należałoby odjąć, a którego dodać, jeśli połowa sali głosuje na żółty, a druga połowa na czerwony? A być może nikt nie ma racji?
Przyczyną tych rozbieżności są oczywiście ekrany laptopów – o typowo laptopowej jakości i wierności kolorów. Na szczęście, znaleźliśmy już sposób na rozwiązanie problemu: kalibrator. Na najbliższych warsztatach, czyli już w grudniu, użyjemy go na każdym ekranie, jaki się napatoczy.