Lubię fotografować sufity. Oczywiście, nie chodzi o takie w blokowiskowych mieszkaniach, tylko o sufity, sklepienia i kopuły w zabytkowych budynkach. Niżej często trudno skomponować czysty kadr, mnóstwo przypadkowych ludzi plącze się przed obiektywem, jakieś barierki i sznury psują efekt. A wystarczy skierować aparat pionowo do góry, żeby otrzymać efektowny kadr, przeważnie o interesującej symetrii. Do tego zupełnie gratis mam efekt zaskoczenia: oglądający najpierw zauważa geometryczną, abstrakcyjną figurę, a dopiero w drugiej chwili zdaje sobie sprawę, na co tak naprawdę patrzy. A przynajmniej tak sobie myślę, bo tak naprawdę, to po prostu lubię fotografować sufity.
Na zdjęciu kopuła katedry w Sienie.