Błękitne Lefka Ori, Kreta, jaki teleobiektyw do fotografowania w górach

Teleobiektyw do fotografowania w górach

Chodzenie po górach jest wystarczająco męczące, ale żeby jeszcze targać długi i ciężki obiektyw? Jednak teleobiektyw do fotografowania w górach się przydaje, więc jeśli miałbym z czegoś zrezygnować, to raczej z chodzenia niż obiektywu… Ale jeśli dobrze wybrać, to nie trzeba będzie z niczego rezygnować, a i poświęcenie nie będzie wielkie.

Błękitne Lefka Ori, Kreta, jaki teleobiektyw do fotografowania w górach

Po co teleobiektyw w górach

Teleobiektywy kojarzą się z fotografowaniem sportu czy dzikich zwierząt, ale są też świetnym narzędziem w fotografii krajobrazowej. W górach powodów do używania dłuższych ogniskowych jest nawet więcej niż przy robieniu zdjęć krajobrazowych w bardziej płaskim terenie. Jakie to powody?

  1. Kompresja perspektywy. Często ciekawe rzeczy są efektem pozornej bliskości odległych obiektów – to właśnie tzw. kompresja perspektywy. Wprawdzie wiemy, że góry wystające jedna zza drugiej tak naprawdę dzieli olbrzymia odległość, ale jeśli są dostatecznie odległe od nas, sprawiają wrażenie niemal „sklejonych”.
  2. Ciaśniejsze kadrowanie. Dobór ogniskowej służy do budowy kompozycji: zmieszczenia w kadrze tego, co ma w nim być, a usunięcia tego, czego ma nie być. Teleobiektyw w górach pełni tę samą rolę co wszędzie indziej – pozwala ciaśniejszym kadrowaniem usunąć z kompozycji rzeczy zbędne.
  3. Gdy nie możesz blisko podejść. Jest wielkim i dość powszechnym mitem, że teleobiektyw zastępuje „zoom nożny” czyli podejście bliżej fotografowanego obiektu. Podejście bliżej zmienia perspektywę, a zoom jedynie wycina fragment, bez zmiany relacji widocznych w kadrze przedmiotów. Niemniej akurat w górach dość często może się trafić sytuacja, że nie da się podejść bliżej, więc użycie długiej ogniskowej jest wówczas jedynym sposobem, aby wybrany motyw wypełnił cały kadr.
  4. Warto różnicować portfolio i nawet jeśli najlepiej czujemy się z obiektywem szerokokątnym, to wąskie ujęcia urozmaicą i ożywią galerię. Teleobiektyw w górach może też nauczyć dostrzegać zupełnie inne motywy i budować prostsze, oszczędniejsze kompozycje. W górach tak samo jak w innych miejscach – w fotografii krajobrazowej przydają się trzy obiektywy.

Góry i perspektywa powietrzna, Słowenia, jaki zoom w góry

Ile może ważyć teleobiektyw do fotografowania w górach?

Oczywiście gdy nosi się sprzęt, to im mniej waży, tym lepiej. Gdy już jednak weszliśmy i wnieśliśmy, chcemy uzyskać dobrej jakości zdjęcia, a nie „dobre jak na sprzęt, który dałem radę wnieść”. I tu mam dobrą wiadomość – długa ogniskowa do takich zadań nie musi być wielka i ciężka. Nie potrzebujemy jasności f/2.8 ani szybkiego autofokusa – góry nie uciekają. Na dobrą sprawę wystarczy obiektyw o zmiennej jasności, nawet mający f/5.6 czy f/6.3 na długim końcu. I tak potrzebny będzie statyw, więc przymykanie przysłony do f/8 lub f/11 nie będzie problemem. Płytkiej głębi ostrości i tak nie uzyskamy, duża jasność obiektywu nie da żadnych korzyści.

Oczywiście fajnie, jeśli obiektyw jest trwały, wręcz pancerny, odporny na deszcz. Tyle, że taki obiektyw musi ważyć, bo odpowiednio odporna obudowa, wzmocnienia i uszczelnienia nie są robione z papieru. Jeśli jednak zaakceptujemy konieczność dbania i szczególnego uważania na sprzęt, to możemy znaleźć teleobiektyw lekki i poręczny. Owszem, jeśli spadnie, to pewnie nie będzie co podnosić, ale… z dużym prawdopodobieństwem drogi i ciężki obiektyw też by nie przeżył. Zwłaszcza w górach, gdzie pod nogami jest nie miękka trawa, ale kanciaste kamienie (o urwiskach nie wspominając).

Zoom 70-300 mm wystarczy… prawie zawsze

Jasne, zawsze trafią się sytuacje, gdy akurat przydałby się dłuższy obiektyw, niż macie pod ręką. Nie ma jednak obiektywu dostatecznie długiego, żeby gwarantował, że nie trafi się scena, którą warto by jeszcze trochę przyciąć. Kompromisy są nieuchronne, a złotym środkiem jest zoom w zakresie 70-300 mm i zmiennym świetle. Takie obiektywy jak Canon EF-S 55-250mm f/4-5.6 IS STM czy Nikon AF-P DX 70-300mm f/4.5-6.3G ED ważą zaledwie 400 gramów i optycznie są całkiem niezłe. Owszem, trzeba na nie chuchać i dmuchać. Z drugiej strony jednak – jeśli z ręki wyleci nam taki telezoom za 1500 zł, to łatwiej to będzie przeżyć niż upadek 70-200/2.8 za 6-10 tysięcy zł.

Dolomity w chmurach, jaki teleobiektyw do górskich wypraw

Lepiej tani zoom i statyw niż drogi teleobiektyw z ręki

Wracam do tematu statywu jako niezbędnego uzupełnienia wyposażenia. Stabilne podparcie da nam znacznie większe możliwości fotograficzne i lepszą jakość zdjęć niż droższy, lepszy i jaśniejszy obiektyw. Stabilizacja jest użyteczna, ale w słabym świetle zmierzchu lub bladym przedświcie, po męczącym podejściu, nie zagwarantuje nieporuszonego zdjęcia. Teleobiektyw do fotografowania w górach może być mały i lekki, ale nadal przyda się do niego trójnóg. Może być niski – co dodatkowo zwiększy stabilność przy wietrze. Przyda się też wężyk spustowy (lub wiedza jak włączyć samowyzwalacz). Osłona przeciwsłoneczna będzie użyteczna przy zdjęciach pod światło i w deszczu, ale jeśli jest wietrznie, lepiej z niej nie korzystać.

Od góry: Lefka Ori z Krety (czyli Białe Góry nie zawsze są białe) na ogniskowej 260 mm, Alpy w Słowenii na 70 mm i Dolomity w chmurach na 200 mm.