Landmannalaugar, Islandia, wzgórza w paski, fotowyprawy

Przygotowany jak astronauta – albo lepiej

Ostatnia aktualizacja:

Jeden z astronautów ze stacji kosmicznej ISS spróbował ostatnio przebić słynny tekst: „Houston, we’ve had a problem here”. Najnowszy kandydat do annałów wiekopomnych rozmów z Houston to pytanie z kosmosu: „Jeśli GoPro wyświetla napis „No SD”, to co to znaczy?” (org. „And if it says ‘No SD,’ what does that mean?”). Udostępniony przez NASA krótki film o tym, jak nie doszło do zrobienia filmu ze spaceru w kosmosie, bo astronauta nie sprawdził, czy w kamerce GoPro jest karta pamięci, można obejrzeć tutaj.

Każdemu zdarza się zapomnieć

Można się ponabijać z pechowego astronauty (który będzie miał niepowtarzalną okazję całkiem szczerze opowiadać w barach, jak to był w otwartym kosmosie, ale nie ma zdjęć, bo zapomniał karty pamięci). Można też znaleźć pocieszenie w fakcie, że nawet latającej w kosmos elicie zdarza się czegoś zapomnieć. Dziwne jest jednak, że do takiego zdarzenia doszło, bo akurat NASA ma skuteczne metody zapobiegające zapominaniu i roztargnieniu.

Landmannalaugar, Islandia, wzgórza w paski, fotowyprawy

Sposoby na zapominanie

Spacery w otwartym kosmosie to nie jest zajęcie banalne i bezpieczne, więc przed każdym takim wyjściem astronauta przechodzi długą procedurę sprawdzania wszystkiego. Cóż, wyraźnie obecność karty SD w kamerze GoPro nie znalazła się w tej procedurze. Niemniej ustalone procedury chronią przed skutkami roztargnienia. Jeśli zdarza nam się zapomnieć zabrać czegoś istotnego na fotowyprawę lub plener fotograficzny lub po prostu dręczy nas obawa, że czegoś nam zabraknie, to możemy skorzystać z poniższych „niezapominajek”:

1. Zrób listę rzeczy, które chcesz zabrać

Niby banalna sprawa, ale klucz nie w tym, żeby taką listę zrobić, tylko żeby znalazło się na niej wszystko, co powinno, a później żeby sprawdzić pakowane rzeczy z tą listą. Jeśli przygotowujemy listę rzeczy do zabrania w podróż, nie róbmy jej w pośpiechu i na ostatnią chwilę. No i później trzeba odkreślać z listy to, co spakowane.

2. Redukuj liczbę bagaży

Co z tego, że spakowaliśmy karty pamięci i ładowarkę, jeśli włożyliśmy je do torebki, która została w domu, bo była piątym bagażem, a nawet po weekendzie w Czarnobylu ręce nadal są dwie? Jeśli mamy więcej niż jeden bagaż warto sobie wbić w pamięć liczbę tych pakunków i zawsze przed ruszeniem się skądkolwiek urządzić naszemu ekwipunkowi „kolejno odlicz!” (za inspirację dziękuję Włodkowi).

3. Wkładaj rzeczy konsekwentnie w te same miejsca

To, że coś ze sobą zabraliśmy, jeszcze nie znaczy, że znajdziemy to na miejscu. Może się okazać, że wprawdzie zabraliśmy wszystko, ale nie wiemy, w której torbie czy kieszeni potrzebna akurat rzecz się znajduje. A może się też znajdować w torbie, która akurat została w hotelu. No i te minuty rozkosznej niepewności: „zabrałem kabelek do dysku zewnętrznego, czy jednak nie zabrałem?”… Przed takimi sytuacjami chroni ustalenie sobie logicznego i intuicyjnego rozmieszczenia wszystkich gadżetów bagażu, a później twarde trzymanie się tego porządku. Przy pierwszym wyjeździe to niewiele pomoże, bo jeszcze nie pamiętamy gdzie co mamy, ale im więcej podróży, tym wszystko będzie szło bardziej gładko.

Życzę licznych emocji na wyjazdach, ale raczej nie tych związanych z wątpliwościami, czy wszystkie potrzebne rzeczy zostały zabrane z domu.

O pakowaniu się na fotowyprawy już pisaliśmy. Fotografia u góry – jeśli coś wygląda jak inna planeta, to to musi być Islandia.