Jeśli ktoś się nie wybiera na imprezę sylwestrową, tylko planuje fotografować noworoczne sztuczne ognie, to przypomnę o kilku podstawowych zasadach robienia takich zdjęć. Oczywiście – koniecznie statyw. Jeśli mamy wybór, to lepiej ustawić się tak, aby wiatr zwiewał dymy na bok, a nie w naszą stronę. Oczywiście – aparat w tryb manualny. Zdecydowanie zalecam użycie wężyka spustowego lub pilota. Ostrość łapiemy na coś odpowiednio dalekiego, po czym wysprzęglamy autofokus. Czułość ustawiamy jak najniższą – czyli przeważnie 100, chyba że aparat ma minimalne ISO 200. Przysłonę na f/8 lub f/11 – bardzo zależy od tego, jak blisko widowiska będziemy oraz od rodzaju strzelanych fajerwerków. Reszta jest prosta – otwieramy migawkę na początku odpalenia fajerwerku, a zamykamy, gdy zacznie on gasnąć. Nie przejmujemy się światłomierzem czy histogramem – istotne jest tylko naświetlenie samej eksplozji. Jeśli fajerwerki się wypalają, trzeba przymknąć przysłonę, a jeśli wychodzą ledwo widoczne – otworzyć. Powodzenia!
I życzymy dużo dobrego światełka przez cały 2012 rok!