Niewielu jest równie wpływowych i inspirujących fotografów co Michael Kenna. Liczba ich naśladowców – milion. Nawet jeśli znaczna część z nich uprawia naśladownictwo wtórne, naśladuje naśladowców a samego Kennę niezbyt kojarzy, to i tak trudno nie być pod wrażeniem wpływu, jaki wywierają fotografie mistrza. Tym ciekawiej i mocniej brzmi to, co sam Kenna ma do powiedzenia na temat naśladownictwa:
Jestem głęboko przekonany, że normalne i zdrowe jest studiowanie prac innych artystów, a nawet naśladowanie ich dzieł jako metoda rozwoju osobistej wizji. Tak było w całej historii we wszystkich dziedzinach związanych z ekspresją twórczą. Idziemy naprzód stając na ramionach gigantów.
(oryg.: „I sincerely believe it is normal and healthy to study the work of other artists, and even imitate other’s efforts as a means to explore one’s personal vision. It has been like this throughout history in all mediums of creative expression. One advances by „standing on the shoulders of giants.””).
Stosunek do tzw. plagiatów bywa różny, niektórzy bardzo nerwowo bronią swoich oryginalnych pomysłów, niektórzy nawet bronią miejsc, gdzie zrobili zdjęcia. Wszystko to niepotrzebne spinanie się. Pomysłowości i kreatywności nikt nam nie ukradnie. Jeśli dzisiaj zrobiłeś świetne zdjęcie, to za rok powinieneś być co najmniej o krok dalej i robić – przynajmniej od czasu do czasu – fotografie jeszcze lepsze. Ktoś powtarzający Twoje pomysły jest krok za Tobą – jeśli Cię dogoni i przegoni, to nie dlatego, że szedł Twoimi śladami, tylko dlatego, że Ty przestałeś iść do przodu. Idea plagiatu jest bez sensu (choć prawnicy mają na ten temat inną opinię) – jeśli coś jest kopią, to jest gorsze od oryginału, jeśli jest lepsze – to znaczy, że ktoś poszedł o krok dalej i przeskoczył oryginalny pomysł. O prawdziwej oryginalności nie ma mowy – wszyscy uczyli się, uczą i będą uczyć od swoich poprzedników. Naśladujmy więc – Michaela Kennę i każdego, czyje prace nam się podobają. Naśladujmy świadomi, że naśladownictwo to droga, a cel jest znacznie dalej.
Cały wywiad z Michaelem Kenną bardzo fajny (sorry, po angielsku). Powyżej nasze wariacje na temat „gdyby Kenna był na Islandii”, w tym jedno ze zdjęć z cyklu „36 widoków góry Kirkjufell”.