Lubiąż

Pudełko w pudełku w pudełku

Podobno jeśli się naprawdę ładnie zapakuje prezent, to przestaje być ważne, co właściwie jest tym prezentem – samo opakowanie staje się wystarczającym dowodem pamięci.

Lubiąż

Na pakowaniu prezentów się nie znam, ale czy może być podobnie w przypadku fotografii? Czy ramka, zamykająca w sobie nic, jest wystarczającym tematem dla zdjęcia? Przykład do zastanawiania się – powyżej.

Co właściwie jest na tym zdjęciu? Kawałek ściany z futryną, okalającą… nic, drugi kawałek ściany z futryną, a w niej znowuż widać kolejny, aż do końcowej ściany, pozbawionej otworu. Naprawdę nic?

Na poziomie „jakie jest, każdy widzi” – rzeczywiście, zupełnie nic tu nie ma. Same puste miejsca po drzwiach. Ale jeśli się głębiej wpatrzyć, to widać, jak przez te dziury w ścianach wieje wiatr historii. Ślady dawnej świetności w resztkach ozdób, pozostałości po wandalach na obdrapanych ścianach, resztki po próbach ratowania budynku widoczne w deskach przerzuconych nad dziurami w podłodze. No i bezpośredni efekt długiej tradycji architektoniczno-graficznej: każda wnęka jest trochę inna, a wszystkie one razem dają wrażenie przestrzeni dzięki klasycznej, szkolnej wręcz perspektywie, ściągającej wzrok ku środkowi, przez kolejne bramy. Czy odpowiednio ułożone pudełka stają się prezentem?

  1. Abstrahując od przekazywanej treści (tu smutna historia budynku), taka kompozycja sama w sobie może być obrazem przyciągającym wzrok. Tu brakuje mi mocniejszej gry świateł i cieni, co stworzyłoby napięcie, mocniejszy nastrój, jakąś dramaturgię obrazu, zwiększyło pozory jego trójwymiarowości. Jest dokument, ale na obraz do patrzenia to trochę za mało (dla mnie).
    A co do symetrii – ma ona w fotografii wielu przeciwników „bo tak książki nie zalecają”. Źle wykorzystana symetria może popsuć obraz, ale dobrze wykorzystana może wzmocnić jego odbiór. Tu jest przecież zdecydowanie korzystna. W kadrach poziomych czasem dokładne czy prawie dokładne przepołowienie zdjęcia linią horyzontu czy brzegiem lustra wody z nieostrą, odbitym w nim obrazem górnej części zdjęcia bardzo korzystnie wpływa na jego kompozycję. Bardzo lubię też symetrię w tak mało lubianych kwadratowych kadrach. To temat i poczucie estetyki fotografa powinny narzucać wybór kompozycji w kadrze.

    1. Ciekawe spostrzeżenie na temat intensywniejszego światła – mnie się właśnie spodobało takie miękkie, łagodne, wygładzające chropowaty mur i spękaną historię.
      A symetrię też lubię… czasem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *