Wrzosowa biżuteria, Wrzosowa Kraina, pajęczyna z kroplami rosy, warsztaty fotograficzne, makrofotografia

Wrzosowa Kraina – sierpień 2021

Fioletowy weekend za nami! Od piątku do niedzieli podczas warsztatów fotograficznych Wrzosowa Kraina po raz (chyba) ósmy pomagaliśmy fotografować kwitnące wrzosy, tłumaczyliśmy meandry makrofotografii i postawiliśmy uczestników oko w oko z drapieżnymi rosiczkami.

Drapieżna rosiczka, Wrzosowa Kraina

Zaczęliśmy spokojnie – od latającej sosny

No dobra, tak naprawdę zaczęliśmy od przekąski, którą wzmocniliśmy uczestników na rozpoczęcie warsztatów. Później zrobiliśmy przyspieszone szkolenie z ustawiania ostrości w makrofotografii i ruszyliśmy na pierwszy plener.

Grupa zaległa. Gdyby ktoś tamtędy akurat przechodził, mógłby uznać, że nikogo w okolicy nie ma. Tymczasem na rozległym wrzosowisku leżało blisko dziesięć osób. Leżało, fotografowało i prawie się nie ruszało, w pełnym skupieniu. Fotografowanie wrzosowych gałązek potrafi być naprawdę wciągające!

Po pierwszej sesji z wrzosami przyszła kolej na spotkanie z latającą sosną. Z roku na rok odlatuje ona coraz bardziej i już ledwo końcówkami korzeni trzyma się ziemi.

Na piątkowy wieczorny plener wybraliśmy jedną z wydm śródlądowych – niezbyt rozległą, za to całkiem wysoką, z pojedynczymi wrzosowymi krzaczkami na szczycie.

Owad na szczycie, Wrzosowa Kraina

Dwa wieczorne spotkania

Kolacja po piątkowym zachodzie słońca nie kończyła jednak fotograficznej części dnia. Na wieczornym spotkaniu, które rozpoczęło się po wzmocnieniu sił solidnym posiłkiem, przygotowywaliśmy uczestników warsztatów na czekające ich fotograficzne zmagania. Prezentowaliśmy różne strategie kompozycyjne, techniki fotograficzne i sposoby wykorzystania światła zastanego i sztucznego przy fotografowaniu zarówno rozległych wrzosowych krajobrazów, jak i najdrobniejszych detali. To było pierwsze wieczorne spotkanie – podczas którego to my pokazywaliśmy zdjęcia i o nich opowiadaliśmy.

W sobotę wieczorem spotkaliśmy ponownie, tym razem to jednak uczestnicy prezentowali wykonane podczas warsztatów fotografie, analizowali je i dyskutowali o wrażeniach, jakie w nich wywołują. Zanim jednak nastąpił sobotni wieczór, sporo się działo.

Wrzosowa biżuteria, Wrzosowa Kraina, pajęczyna z kroplami rosy, warsztaty fotograficzne, makrofotografia

Bardzo długa sobota

Na pierwszy sobotni plener wyruszyliśmy już o 4.30 – w sierpniu wschody słońca są nadal wczesne, a do rozległego wrzosowiska, gdzie planowaliśmy przywitać wschód słońca, mieliśmy kawałek drogi. Wschód słońca nie było może szczególnie spektakularny, za to były piękne mgły oraz rosa, szczególnie efektowna na rozpiętych między wrzosami pajęczynach.

Mgły na wrzosowisku, Wrzosowa Kraina, warsztaty fotograficzne

Po porannym fotografowaniu wróciliśmy na śniadanie, a po nim wybraliśmy się na kolejną sesję, tym razem koncentrując się na kwitnących mchach i porostach, a w większej skali – brzozowych zagajnikach wśród wrzosowych krzaczków. Później na chwilę zmieniliśmy klimat wrzosowo-wydmowy i zrobiliśmy krótki plener wśród czarnych jezior.

Po przerwie na obiad ponownie ruszyliśmy w Bory Dolnośląskie. Tym razem naszym celem była tzw. Wielka Wydma, która formalnie faktycznie jest wydmą, ale wygląda zupełnie jak całkiem przyzwoitej wielkości pustynia. Tutaj ponownie była okazja do fotografowania wrzosów, ale także nowych gatunków porostów, samotnej brzozy na szczycie wydmy czy różnych owadów. Był też czas na rozmowy czy po prostu siedzenie na piasku i kontemplowanie otaczającej przyrody. Ten punkt programu zakończył zachód słońca – nie był rekordowo spektakularny, ale całkiem interesujący, z ciekawie rozwianymi chmurami.

Zachód słońca na Wielkiej Wydmie, Wrzosowa Kraina

Drapieżniki na koniec

Niedziela zaczęła się spokojnie – śniadaniem. Później zaś był wielki finał: wyprawa na drapieżne rosiczki. Rosiczki po raz kolejny stanęły na wysokości zadania i zadziwiły uczestników swoimi rozmiarami. Wprawdzie my wcześniej prezentowaliśmy zdjęcia (w tym takie z jednogroszówką) i uprzedzaliśmy, że to będzie z pewnością najmniejszy temat fotograficzny, z jakim uczestnicy warsztatów się mierzyli, ale zobaczyć tę drapieżną roślinę na własne oczy…

Ostatnie suche i gorące lata nie sprzyjają rosiczkom i stanowiska, z których korzystaliśmy w poprzednich latach, są już nieaktualne. Na szczęście nasz przewodnik za każdym razem wynajduje te urocze roślinki. I tym razem się udało – wprawdzie potrzebny był system zmianowy, bo jednocześnie rosiczki mogły być fotografowane tylko przez cztery osoby, ale czasu było dużo i wreszcie wszyscy mieli tyle fotografii, ile chcieli.

I tym nieco drapieżnym akcentem zakończyła się fotograficzna część naszych wrzosowych warsztatów. A później był już tylko wspólny obiad, pożegnanie i powroty z bagażem nowych zdjęć, doświadczeń i znajomościami.

Uczestnicy warsztatów fotograficznych Wrzosowa Kraina 2021

Uczestnicy warsztatów fotograficznych Wrzosowa Kraina 2021