Zaczęliśmy szóstą fotowyprawę dookoła Islandii i już pierwszego dnia były wszystkie atrakcje w pigułce. Pierwszym plenerem były wulkaniczne atrakcje pola geotermalnego, później przenieśliśmy się na klifowe wybrzeże morskie, fotografowaliśmy erupcje gejzeru i zakończyliśmy sesją przy jednym z największych islandzkich wodospadów.
Warto się spóźnić
Pierwszego dnia po przylocie kręcimy się koło Reykjaviku, unikając tłumów turystów. Idzie nam nieźle, bo zaczęliśmy od mało popularnego pola geotermalnego i pobliskiego wybrzeża, a zanim dotarliśmy do żelaznych atrakcji „Złotego Kręgu”, czyli gejzeru Strokkur i wodospadu Gulfoss, to zrobiła się pora, gdy wszyscy normalni turyści jedzą kolację.
Ćwiczenia z kontroli czasu
Płynąca w różnym tempie i w różnym kierunku woda to okazja do ćwiczeń z ekspozycji bardzo długich, bardzo krótkich i porównywania jaki efekt daje każda z nich. Pogoda na razie jest idealna – zachmurzenie pozwala uzyskać długie czasy naświetlania, a jednocześnie nie powoduje problemów z odblaskami słońca na płynącej wodzie. Wiatr, jak na Islandię, jest niezbyt silny, a padało wtedy, gdy powinno – czyli w trakcie przejazdów.
„Nie warto kopać głęboko…”
To powyżej, co wygląda na alegorię degradacji środowiska przez ciężki przemysł, to faktycznie pole geotermalne i „zielona” elektrownia cieplna. Nie wygląda zielono? No cóż, fotografia nie kłamie, ale fotograf czasami tak. Te kłęby dymu na pierwszym i dalszym planie to naturalna para wodna (z dodatkiem równie naturalnych związków siarki – tereny wulkaniczne oferują takie atrakcje).
Tak wygląda pole geotermalne Gunnuhver. Jego nazwa pochodzi od pewnej upartej pani imieniem Gunnur, która po swojej nagłej śmierci postanowiła uregulować niedokończone rachunki. Podczas własnego pogrzebu odezwała się do grabarzy: „Nie warto kopać głęboko, nie będę tu długo leżeć”. A później zaczęła zabawę, której skutkiem jest ponoć dzisiejszy wygląd pól geotermalnych Gunnuhver. Legenda legendą, ale to miejsce jest wyjątkowo mało popularne jak na bardzo niewielką odległość od Reykjaviku.
My też tu długo nie pośpimy, bo jutro będzie wszystkiego więcej: wodospadów, wybrzeża, Islandii. Ale o tym dopiero jutro.