Wilk, koza i kapusta

Jak przewieźć przez rzekę jedną łódką wilka, kozę i kapustę tak, aby nikt nikogo nie zjadł? Właściwe rozwiązanie zakłada pływanie po kilka razy tam i z powrotem, co może dobrze brzmi jako rozwiązanie teoretycznego problemu, ale w praktyce nie jest zbyt zachęcającym pomysłem.

Z nieco uproszczoną do dwóch elementów wersją tej zagadki ma do czynienia każdy fotograf, gdy przyjdzie mu zmienić obiektyw w lustrzance. Aparat na szyi, jeden obiektyw w jednej ręce, drugi – w drugiej ręce? Brakuje jednej ręki. Gdy nosimy obiektyw w futerale, np. z serii Street & Field firmy Lowepro, wyjmujemy go i trzymając w dłoni, drugą odkręcamy obiektyw… Znowu przydałaby się trzecia ręka, choćby do odkręcania i zakręcania dekielka na obiektywie, że nie wspomnę już o przytrzymaniu samego korpusu, kiwającego się na szyi.

Lowepro problem wilka i kozy rozwiązało przez opracowanie rozciągliwej łódki – czyli futerału, który można rozciągnąć, by na chwilę umieścić w nim nie jeden, ale dwa obiektywy. W transporcie, po zapięciu klapy, w Lens Exchange Case jest miejsce tylko na jeden obiektyw, ale po otwarciu mamy dwie przegródki. W jednej umieszczamy obiektyw zdjęty z aparatu, z drugiej wyjmujemy obiektyw zakładany. Później kompresujemy pustą przegródkę, zapinając futerał. Pomysł tak prosty i funkcjonalny, że aż trudno uwierzyć, że ktoś na to wpadł dopiero teraz.

Na razie dostępny jest tylko jeden rozmiar futerału – S&F Lens Exchange Case 200 AW – mieszczący maksymalnie obiektyw 70-200/4 z osłoną przeciwsłoneczną założoną odwrotnie (lub 70-200/2.8 bez osłony). Nie wiadomo jeszcze, czy będą inne rozmiary, ale jeśli nie będzie, warto o nie nękać polskiego dystrybutora, firmę F-System.