Dziwna premiera Nikona D6 niewiele mówi o samym aparacie, a całkiem sporo o nastrojach w koncernie Nikon. Kilka dni temu Nikon zapowiedział profesjonalną lustrzankę D6. Co z tej zapowiedzi się dowiedzieliśmy? Rozdzielczość: nieznana. Szybkostrzelność: nieznana. Sprawność autofokusa: nieznana. Nowe funkcje: brak informacji. Dostępność w sklepach: nieznana. Cena: nieznana. To co właściwie się dowiedzieliśmy? Tylko tyle, że Nikon pracuje nad tym aparatem i że będzie to „najbardziej zaawansowana lustrzanka”. No i jeszcze pokazano zdjęcie frontu aparatu – będzie wyglądał dokładnie tak samo, jak D5 (a wcześniej D4 i D3). To po co taka premiera?
Strategia FUD
Mogłoby się wydawać, że premierę aparatu robi się wtedy, gdy aparat jedzie już do sklepów i trzeba poinformować zainteresowanych, że mogą zacząć się ustawiać w kolejce. Wyraźnie to nie jest ten przypadek, skoro nie tylko D6 w sklepach nie ma, ale nie wiadomo nawet kiedy będzie. To po co to zamieszanie? No właśnie – dla zamieszania.
To zagranie z arsenału FUD (ang. Fear, Uncertainty, Doubt – strach, niepewność, wątpliwość) – marketingowej strategii, mającej skłonić konsumenta do rezygnacji z zakupów u konkurencji. Skoro nie mamy nic ciekawego do zaoferowania, to zacznijmy obiecywać, że już za chwileczkę (nie wiadomo jak długą) będziemy mieli taki świetny aparat (ale bez żadnych konkretów), że jak ktoś kupi coś z logiem Canona czy Sony, to będzie żałował… To premiera, która ma rozbroić premiery konkurencji i nie tyle zaprosić do sklepu, co z niego wyprosić, bo później mają rzucić coś lepszego.
Kto tu się boi?
Celem FUD jest zasiać u kupującego wątpliwość, czy podejmuje dobrą decyzję. Wzmocnić wątpliwości co do dokonanego wyboru. Wywołać strach, który będzie podpowiadał: „poczekajmy z zakupem, może będzie coś lepszego”. Tylko kto naprawdę tu się boi? Może Nikonowi uda się przekonać jakąś grupę fotografów, że „lepiej poczekać na tego D6”. FUD najwięcej jednak mówi o tym, kto FUD stosuje. Nikon boi się, że coś z oferty Canona lub Sony, a może Fuji będzie tak dobre, że nawet wieloletni użytkownicy machną ręką na przywiązanie do marki i pójdą do sklepu po nowy aparat. Tylko taki jest sens robienia premier typu „coś będzie, ale nie wiadomo co, kiedy, za ile i czy na pewno”.
Nie daj się zFUDować
Nie daj się nabrać na mętne obietnice, nie daj się zastraszyć ani wpędzić w rozterki decyzyjne. Wybieraj z tego, co jest dostępne, a nie z niejasnych obietnic, plotek, kontrolowanych przecieków. Czy chodzi o aparat fotograficzny, czy o cokolwiek innego.
Oba zdjęcia z Armenii, na górnym Zorats Karer czyli „armeński Stonehenge”.