Wielu fotografujących uważa, że zdjęcia mają wyglądać „tak jak to było naprawdę”. Inni mają świadomość, że „tak naprawdę” to świat nie jest dwuwymiarowy ani ograniczony do prostokąta, więc ideał fotograficzny nie jest w tym samym miejscu, co rzeczywistość. Pewna część fotografów jest zdania, że uprawianie fotografii kończy się na wciśnięciu spustu migawki, a potem to już tylko jakieś grafiki powstają. Z tym poglądem rozprawiamy się w dużym tekście na Fotezji, więc już się nie będę powtarzać. Przypomnę tylko, że wygląd obrazu wytwarzanego przez aparat zależy od różnych czynników, z których wiele jest efektem decyzji obcych inżynierów w dalekich krajach. Czy pozwolisz nieznajomym ludziom decydować, jak mają wyglądać Twoje zdjęcia?
Ja osobiście uważam, że zdjęcia mają wyglądać tak, jak chcę, żeby wyglądały. To oczywiście wymaga nieco umiejętności i włożenia pracy twórczej nie tylko w plenerze, ale również później. No i oczywiście podjęcia decyzji: czy ta fotografia ma być jasna, mroczna, ciepła, zimna, drapieżna czy delikatna? Czy jeszcze jakaś inna?
W tym wpisie, wbrew pozorom, jest tylko jedno zdjęcie, za to w różnych wersjach. Pewnie jedne spodobają się Wam bardziej, inne mniej. Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, żeby uświadomić sobie, że końcowy wygląd fotografii zależy od fotografa. Od jego pomysłowości, chęci i umiejętności. Twoje fotografie są Twoje, i niczyje inne.
Dla tych, którzy pomysły i chęci mają, ale brakuje im umiejętności i może trochę odwagi, pod koniec tego roku odbędą się warsztaty obróbki zdjęć: dwa terminy edycji podstawowej i jeden zaawansowanej. Na edycję podstawową 6-8 grudnia miejsca skończyły się, zanim zdążyłam wypić kawę, więc pojawił się dodatkowy termin 22-24 listopada – zapraszam, tu kilka miejsc jeszcze jest. Edycja zaawansowana odbędzie się 13-15 grudnia.