Pozytywny gość

 

Właśnie listonosz przyniósł mi nowego duChemina do recenzji, co jest okazją, żeby zwrócić uwagę na jego podejście do życia i fotografii. W najnowszym wpisie na blogu duChemin dokonuje pewnego podsumowania: skończył 40 lat, dwa razy się rozwiódł, raz ogłosił bankructwo, a rok temu spadł na betonowe nabrzeże i cudem przeżył. Jego „życiorys w trzech zdaniach” jest pozytywny w dwójnasób: raz, że mimo tego wszystkiego pozbierał się i robi to, co chciał robić, a dwa – że los zaoszczędził mi tych z pewnością ciekawych, ale mało przyjemnych doświadczeń.

Jednocześnie wcale nie jestem zdziwiony, że porozbijany przez życie duChemin zbiera się na nogi i robi swoje – to typowe dla niego podejścia, także do fotografii. Jest bardzo pozytywnym gościem, a jednocześnie bardzo upartym i konsekwentnym. Czy można zresztą bez tych cech coś osiągnąć w fotografii?