Nadchodzi jesień, pora pięknych kolorów – czas się wybrać na zdjęcia! I tu zaczyna się marudzenie, zwykle oparte na jednej z dwóch myśli przewodnich. Pierwsza: „Na wyjazdy nie mam czasu/pieniędzy, a koło mnie nic ciekawego nie ma”. Druga, przeciwna, rodzi się, gdy się już gdzieś pojedzie: „Tu już tyle zdjęć zrobiono, że co by nie kombinować, będzie banalnie i pocztówkowo”.
Zwykło się powtarzać, że to nie aparat robi zdjęcia. Skoro nie aparat, to chyba tym bardziej nie robi ich lokacja? Zgadza się, zdjęcia robi fotograf. Siłą rzeczy, robi je tam, gdzie akurat przebywa – trudno robić zdjęcia zaocznie. Czy będzie to park osiedlowy, czy narodowy, wszędzie da się znaleźć temat do fotografowania, tylko uwaga: trzeba go poszukać. A każdy znajduje to, czego szuka. Lubisz barwne motywy? Na pewno gdzieś są. Mocne linie? Spokojne kompozycje? Bajkowe kadry? Na pewno znajdziesz, trzeba tylko poszukać.
Na dowód, że to nie miejscówka robi zdjęcia, zamieszczam dwa kadry zrobione z tego samego miejsca, w odstępie kilku minut. Jeden przedstawia miasteczko jak z bajki, w mocnych kolorach i z detalami. Drugi to nastrojowy obrazek z łodzią na spokojnej wodzie. Jak widać, w „pocztówkowym” miejscu też da się ustrzelić coś niepocztówkowego i nieważne, że z tego samego chodnika zrobiono już setki kadrów.
Na koniec pozwólcie, że zwrócę jeszcze uwagę na pewną niepokojącą implikację tytułowej tezy: Skoro każdy znajduje to, czego szuka, to trzeba uważać. Bo jeśli się nie szuka niczego, to istnieje poważne niebezpieczeństwo, że się niczego nie znajdzie i z niczym zostanie.
P.S. Nowy FotoPlus jest już do pobrania, a niedługo będzie też w kioskach.
P.P.S. Zapraszamy na zimową fotowyprawę na Lofoty! Chyba są jeszcze wolne miejsca…