Skoro już ustaliliśmy (w poprzednim wpisie), że Islandia bez problemu wpuszcza turystów, nawet jeśli nie mają ze sobą dużego aparatu (czego nie pochwalamy, bo jeździć tam należy z poważnym sprzętem nadającym się do fotografowania w każdych warunkach) – to teraz wymienimy podstawowe 5 powodów, dla których warto pojechać na Islandię. Bardzo warto!
Powód 1: Wodospady
Nigdzie nie ma tylu wodospadów co na Islandii. W dodatku nie chodzi tylko o ilość, ale też ich jakość. Są duże, wielkie i ogromne. Oprócz tego, na Islandii są też wodospady może niewielkie, ale za to urocze: kaskadowe, posplatane, z jaskinią pod strumieniem wody albo odwrotnie: ze strumieniem wody w jaskini, z efektownymi skałami wokół. Każdy inny, a wszystkie warte zobaczenia. Gwoli uczciwości, trzeba przyznać, że wszystkich chyba zobaczyć się nie da – chyba że wyjazd na Islandię miałby potrwać całe życie. Najpiękniejsze wodospady Islandii opisaliśmy na Fotezji, warto zajrzeć!
Powód 2: Wszystkie odcienie zieleni
Wydaje Ci się, że trawa jest zielona? No jest… ale w którym odcieniu? Na Islandii możesz zobaczyć zieleń we wszystkich odcieniach. Tamtejsza roślinność nie ma w życiu łatwo, bo zima jest długa, wiatry silne a gleby słabe, ale robi co może. Rezultaty są zaskakujące i zachwycające, a różnorodność roślinności jest niesamowita. Od srebrnozielonych, mechatych liści wierzby płożącej, przez jaskrawą wiosenną limonkowatość miękkich traw przy wodospadach (i to nawet jeśli wiosna dawno minęła…), po ciemną butelkową zieleń niektórych bylin. I nawet nie wspominam o mchach, których różnorodność sama w sobie jest interesująca. A o zorzy to już w ogóle, a też jest zielona.
Powód 3: Czarne plaże
Żółciutki piaseczek jest dobry do wylegiwania się, ale jaki nudny! Islandzkie plaże natomiast są czarne, kamieniste i bardzo efektowne. Wizualnie i dźwiękowo. Ogromne wrażenie robi dźwięk bazaltowych otoczaków pod przewalającymi się falami, a trochę wyżej, gdy chodzimy po kamiennej plaży, odgłos kroków dudni jak w jaskini. Idealnie czarne i idealnie okrągłe otoczaki z Malariff mogą być ozdobą każdego biurka (mojego są), a w miejscu z którego pochodzą… czerń kamieni, biel latarni morskiej i fioletowe kępy kwiatów – wyobraźcie sobie tylko!
Powód 4: Lodowce na wyciągnięcie ręki
Na Islandii nawet latem można mieć lód na wyciągnięcie ręki – i to dużo lodu, nie jakieś tam kostki w szklance! Zimą organizowane są wycieczki do wnętrza lodowych jaskiń, co samo w sobie jest wspaniałym przeżyciem, ale przez okrągły rok można wręcz dotknąć fragmentów lodowca – w zatoce Jokulsarlon. Odrywające się od lodowca bryły, niektóre naprawdę duże, wypływają w morze z odpływem, a potem wracają z przypływem na czarną plażę. Biały i niebieski lód, czarna plaża… prawda że brzmi kusząco?
Powód 5: Krajobrazy wulkaniczne w pełnej krasie
Czarne plaże, białe bryły lodu, cudownie zielona roślinność… a do tego pomarańczowe wzgórza! Nie zobaczymy ich, jadąc klasycznie „jedynką” dookoła Islandii, ale na naszych fotowyprawach pomarańczowe wzgórza Kerlingarfjoll, umieszczone w samym centrum Islandii, są obowiązkowym punktem programu. To one zresztą są głównym powodem dla którego na nasze islandzkie wojaże wynajmujemy autobus terenowy. Na Kerlingarfjoll nawet późnym latem można jeszcze zobaczyć płaty śniegu, które dodają wzgórzom kontrastowego sznytu. Miesiąc później byłby to już świeży śnieg, utrudniający dojazd… Do tego opary wydobywające się z gorących strumieni, niekoniecznie zawierających tylko wodę – byłby to przedsionek piekieł, gdyby nie był taki piękny!
O pozostałych powodach, dla których warto odwiedzić Islandię, tym razem nie wspomnę. Dla uczestników naszej czerwcowej wyprawy przyrodniczej podstawowym powodem są ptaki: liczy się je w tysiącach, w tym niesamowite maskonury. Na tegoroczną Skrzydlatą Islandię już nie zapraszamy, bo nie ma miejsc; wciąż jednak można się z nami wybrać na Islandię we wrześniu, a następnym razem w lutym przyszłego roku – to idealny wyjazd dla osób poszukujących idealnej zimy, zorzy – i wrażeń z lodowych jaskiń.