Pierwszy plener fotograficzny w Dolomitach za nami – pogoda nie oszałamia spektakularnym światłem, ale liczymy, że będzie się tylko poprawiać. Poprawiło się zresztą, nim wysiedliśmy z autobusu, bo po drodze padało i po zakończeniu fotografowania też padało, a w trakcie szukania kadrów wokół jeziora deszczu nie było. Nie jest zresztą tak całkiem szaro – poniżej chmur są lasy, gdzie zaczęła się już całkiem barwna jesień.
Wczoraj mieliśmy nocleg w Mikulovie i sesję na górce z widokiem na zamek, w którym Napoleon podpisywał rozejm po bitwie pod Austerlitz. Zamek jak zamek, a tym bardziej bitwa jak bitwa, ale wina w Mikulovie mają świetne, zwłaszcza Palava nam przypadła do gustu. W San Vito di Cadore, gdzie nocujemy, też mają godne wina; wierzymy, że wywołane nimi pozytywne nastawienie dobrze wpłynie na jutrzejszy poranny plener fotograficzny.