Niespełna miesiąc do Photokiny – największych targów fotograficznych – więc tradycyjnie w tygodniach poprzedzających to wydarzenie mamy serię premier aparatów i obiektywów. Może jednak bardziej interesujące od nowinek sprzętowych będzie to, czego producenci nie pokażą.
Jesienne, odbywające się co dwa lata targi to świetny moment, żeby pokazać nowe zabawki. Producenci o tym doskonale wiedzą, więc sierpień i wrzesień to czas licznych premier. Jeśli system lustrzankowy czy bezlusterkowy jest żywy, to właśnie teraz dobrze jest zaprezentować nowego członka rodziny. Jeśli…
Co do kondycji części systemów można mieć wątpliwości, tym bardziej więc warto wyglądać, czy z okazji wrześniowych targów dadzą jakiś znak życia. Jeśli oznak życia nadal nie będzie, to oczywiście jeszcze o niczym nie przesądza, ale… E-5 z 2010 roku był ostatnią lustrzanką Olympusa, ale formalnie system 4/3 nie jest martwy. W jakich innych systemach warto sprawdzić oddech i spróbować wymacać puls?
Za Dpreview powtarzana ostatnio była pogłoska, jakoby Nikon zakopał swój bezlusterkowy system Nikon 1, oparty na małej matrycy formatu CX. Ostatni z tych maluchów – J5 – pojawił się na początku 2015 roku, więc czas byłby najwyższy na coś nowego. Dla porównania – w samym tylko 2016 Nikon zaprezentował dwie nowe lustrzanki APS-C i jedną pełnoklatkową.
Kolejny pacjent do obserwacji to bagnet A Sony – kiedyś korzystały z niego lustrzanki, później półlustrzanki SLT. Ostatnim aparatem z bagnetem A był właśnie niepełnoklatkowy SLT-A68, zapowiedziany w listopadzie 2015 (choć do sprzedaży trafił prawie pół roku później, co też stanowi ciekawostkę). W 2010 roku Sony wprowadziło na rynek aż siedem aparatów z bagnetem A, w 2011 i 2012 – po trzy, a przez następne trzy lata – po jednym rocznie. W tym roku też coś będzie czy to dłuższa przerwa? Coś jak między Olympusem E-5 a E-6?
Jak już jesteśmy przy Sony, to i w niepełnoklatkowych NEX-ach (które od pewnego czasu oficjalnie NEX-ami nie są) też nie dzieje się zbyt wiele. Owszem, w tym roku pojawił się A6300 – jedyny po A5100 z połowy 2014 roku.
Bardziej niż na premiery aparatów warto zwracać uwagę na anonsy nowych obiektywów. To właśnie po zaangażowaniu w projektowanie nowych „szkieł” widać przywiązanie producenta do danego systemu. Tutaj na przykład pełnoklatkowy bagnet E (czyli różne wersje Sony A7) prezentuje się świetnie: aż 8 nowych konstrukcji w samym tylko 2016 roku. I tym bardziej blado wypada system Sony A: ostatnie nowości to początek 2015 roku. Biorąc tylko ten parametr pod uwagę, to Nikon 1 kwalifikuje się do muzeum – najświeższy obiektyw dla tego systemu pochodzi z 2014 roku. Zaskakująco żwawy okazuje się za to bezlusterkowy Canon M: po jednym nowym obiektywie w ostatnich trzech latach.
Nieobecność na Photokinie niczego nie rozstrzyga, ale w przypadku nieobecnych od dłuższego czasu można nabrać poważnych wątpliwości, czy się jeszcze pojawią.