Spieszę niniejszym potwierdzić, że wczorajszy wpis był żartem primaaprilisowym. To taki piękny dzień w roku, który pozwala zobaczyć, ile jest w ludziach fantazji. Jak się okazuje, jest jej całkiem sporo, na szczęście. Jeśli ktoś ma ochotę się pośmiać ze starych kawałów (primaaprilisowych) i nie boi się angielskiego, to tu: http://hoaxes.org/aprilfool/P90 jest lista stu najlepszych żartów w historii – oczywiście, najlepszych według układającego listę. Nie zawsze się z nim zgadzam, niemniej jednak pomysł na wspaniałe zbiory spaghetti rosnącego na szwajcarskich drzewach (pierwsze miejsce) jest powalający.
Fotograficzne żarty z konieczności są nieco ograniczone tematycznie, ale mimo to ludek fotografujący miast i wsi spisuje się dobrze. Zbiorek najlepszych (a przynajmniej niezłych) żartów z naszej działki można przeczytać klikając tutaj – znowu po angielsku wprawdzie, ale jest dużo obrazków, a nawet filmy 🙂 Szczególnie polecam uwadze analogowy filtr usuwający owłosienie z twarzy, taksówkę z drona oraz nowy aparat firmy Sony, jak zwykle bardzo nowatorski, bo pozwalający fotografować duchy.
Zdjęcie na górze to też nawiązanie do pierwszokwietniowych żartów, aż dwóch: Olympus wypuścił aparat z absolutnie przełomowym filtrem artystycznym, dodającym automatycznie do każdego zdjęcia portret psa, rasy odpowiedniej do sytuacji w kadrze. Druga historia pochodzi od firmy od przechowywania danych Backblaze: specjalny program wyszuka na komputerze użytkownika zdjęcia zwierząt i automatycznie zrobi ich backup w chmurze, co ma z jednej strony poważnie odciążyć dyski użytkowników, a z drugiej – zapewni zachowanie tych najcenniejszych zdjęć. Kot by się zdziwił.
W tym towarzystwie news o filtrze do Lightrooma, który przerobi każde zdjęcie na arcydzieło Ansela Adamsa, brzmi prawie że poważnie. Przecież ciągle słyszymy takie reklamy, przez cały rok…