Po dwutygodniowej przerwie jesteśmy z powrotem. Jak zwykle po każdej takiej przerwie nie możemy wyjść ze zdziwienia, że cała reszta świata nie wpadła na pomysł zrobienia sobie także takiej miłej przerwy. Nie uwierzycie, ale nawet Photokiny nie wstrzymali w związku z naszym urlopem! Jak zwykle więc włączymy kompresję czasu i nadgonimy te dwa spędzone w zupełnie innej rzeczywistości tygodnie. W pierwszej kolejności odpowiadamy na maile, zwłaszcza te związane z Etiopią. A później rozejrzymy się, co też epokowego w fotografii się wydarzyło, gdy my dzielnie ratowaliśmy przed katastrofą pewien kraj, inwestując we frappe, mousakę i dolmadesy.