Fotograf końca świata

Koniec świata oczywiście nie nastąpił, ale codziennie mają miejsce końce świata. To są małe, osobiste światy, które kończą się bez apokaliptycznych znaków. Takie codzienne, już zbanalizowane końce świata, ale jednocześnie bardziej dramatyczne niż kiczowate wizje globalnego Armageddonu, można zobaczyć na zdjęciach Steve McCurry’ego. Jeden z najsławniejszych fotoreporterów też ma swojego bloga, gdzie do czytania wprawdzie jest niewiele, ale za to jest co oglądać.

Zdjęcie małego Etiopczyka oczywiście moje i wcale nie apokaliptyczne.