Zasady, reguły, przepisy, metody postępowania – przydatna rzecz. Zaoszczędza mnóstwa czasu na odkrywanie koła po raz kolejny. Zmniejsza ilość popełnianych głupich błędów – będących efektem roztargnienia, dekoncentracji, pośpiechu. Pozwala skupić się na najważniejszych rzeczach – kwestię istotnych drobiazgów zrzucając na procedury.
Wszystko pod warunkiem, że rozumiemy, dlaczego zasady są jakie są, czemu służy postępowanie zgodne z metodą i w jakich standardowych warunkach przepisy przynoszą efekt zgodny z zamierzonym. Bo nie zawsze warunki są standardowe. Niekiedy nietypowa sytuacja powoduje, że zasady przestają być efektywne. Trzeba się wówczas z nimi pożegnać. Nie w imię artystowskiego „łamania zasad”, tylko w imię skuteczności.
Fotografia powyżej to HDR poskładany z trzech zdjęć zrobionych z ręki. Co nie znaczy, że przestałem korzystać przy HDR-ach ze statywu. Ale jak go nie mam gdzie ustawić – lub gdy jego ustawienie nie pozwoli uzyskać kadru, jaki chcę – to będę wymyślał nowy przepis. Może jednorazowy. Dopasowany do sytuacji.