Drzewa kołczanowe przed świtem, Namibia

Namibia fotograficznie – rozmowa o afrykańskim świetle i nie tylko

Ładne światło na tych dwóch pierwszych zdjęciach, prawda? Taki ciepły, niski, mięciutki blask późnego popołudnia…

A wcale że nie! Może trudno w to uwierzyć, jeśli nigdy się nie było w Namibii, ale obie fotografie powstały przed wschodem słońca. PRZED. Naprawdę.

 

Drzewa kołczanowe przed świtem, Namibia

Gdy słońce jest na niebie, nawet nisko, to afrykańskie światło jest wprawdzie pięknie rzeźbiące, ale ostre. W suchym powietrzu trudno o rozpraszającą mgiełkę, więc dostajemy mocne światłocienie – co ma swoje zalety – i dość drapieżnie słoneczny efekt. Ciepłe światełko, miękko otulające drzewa i skały? Takie rzeczy to tylko przed świtem.

Okolice Spitzkoppe przed świtem, Namibia

Jeśli się nie widziało, to trudno uwierzyć: miękkie, ale już kierunkowe światło pojawia się na pół godziny przed wschodem i trwa około kwadransa. Mocna czerwień na niebie jest jeszcze wcześniej, w niemal całkowitej ciemności. Drzewa kołczanowe (albo, bardzo klasycznie afrykańsko, akacje) na tle czerwonego nieba – takie rzeczy fotografuje się praktycznie w nocy. Natomiast przed samym wschodem wszystko blednie, i przez kwadrans (albo i dłużej, zależy od ukształtowania terenu) jest… nijako. Wtedy trzeba po prostu poczekać, aż słońce wykaraska się na dobre i poczęstuje nas swoimi ostrymi, choć prawie poziomymi promieniami.

Martwy Las - Deadvlei, Namibia, fotowyprawa