Po jesiennej Toskanii

Krótkie podsumowanie właśnie zakończonej, drugiej fotowyprawy do Toskanii. Jak być może zauważyliście, w trakcie fotowyprawy starczyło nam czasu tylko na trzy wpisy. Grupa była niewiarygodnie aktywna, zaangażowana i gotowa do poświęceń. Jeszcze na piątek, czyli na siódmy dzień fotowyprawy, domagała się porannego pleneru. I dostała. I o szóstej rano dnia siódmego w autobusie uczestnicy fotowyprawy stawili się prawie w komplecie. A był to czwarty plener o wschodzie słońca – bez wyjazdu o szóstej rano były tylko dwa dni, oba ze śniadaniem o godzinie siódmej, by zwiększyć czas na eksplorację miasteczek. Dodajmy do tego codzienny plener o zachodzie słońca, późniejsze kolacje i pokolacyjne spotkania dyskusyjno-wykładowe (i jedno degustacyjne). Widzicie tę determinację?

Toskania jesienią

Była to nasza druga fotowyprawa do Toskanii. Program był ten sam, co wiosną, ale nieco zmodyfikowaliśmy harmonogram i miejsca na plenery – było więcej atrakcji, a także więcej czasu na te atrakcje, dzięki lepszemu rozłożeniu godzin.

Toskania jesienią

Zgodnie z tradycją złamany został statyw jednej z uczestniczek – należało się plasticzakowi! W ramach sprzętu zastępczego pożyczyliśmy jej jeden z testowanych właśnie statywów Redged, wprowadzanych na polski rynek przez firmę Dicam. Mimo rozpoczęcia wyjazdu od wykładu na temat fotograficznego BHP fotowyprawy nie przeżył też aparat innej z uczestniczek. I tym razem dużej tragedii nie było – nieboszczyk był paroletnim, prostym kompaktem, a jego właścicielka miała okazję zapoznać się z kilkoma bezlusterkowcami, pożyczanymi jej przez innych fotowyprawowiczów. W ogóle sprzęt był bardzo przechodni i wymienny, ale na koniec wracał do właścicieli (za wyjątkiem tego, co trafiło do kosza).

Była to nasza 21. impreza, licząc zarówno warsztaty, jak i fotowyprawy, a pierwsza, w której uczestniczyło więcej pań niż panów. Piękniejsza strona fotografii miała od razu przewagę miażdżącą – 13 uczestniczek wobec tylko 6 uczestników. Może stąd ten zapał i entuzjazm do fotografowania od świtu do zmierzchu?

Miejska Toskania nie różni się specjalnie wiosną i jesienią, ale krajobrazy to już zupełnie inna bajka. Inna, ale wcale nie mniej bajkowa. W ramach rekompensaty za małą ilość relacji na żywo – teraz jedna relacja z trzema zdjęciami. Powyżej jesienne pejzaże, poniżej dowód na problemy z parytetem podczas fotowypraw.

Fotowyprawa pod Bagnoreggio