Fotowyprawa do Omanu, fort Jabrin

Oman: wąż z Wadi Nakhar

To dziwne uczucie fotografować miejsca, co do których można mieć pewność, że za kilka lat znikną zupełnie. Po opuszczeniu pustyni Sharqiya przenieśliśmy się do Nizwy – dawnej stolicy Omanu. Stąd robimy wypady do kanionów, fortów i ruin tradycyjnie budowanych miasteczek.

Fotowyprawa do Omanu, fort Jabrin

 

Rozsypująca się historia

O ile zrekonstruowane forty postoją jeszcze, a kaniony tym bardziej, to tradycyjne budownictwo omańskie niknie w oczach. Jeszcze pół wieku temu budowle wznoszono z gliny zmieszanej z trzciną i kamieniami – materiału budowlanego podobnego do tego, z którego powstawały marokańskie kazby. Od lat mieszkańcy porzucają tradycyjne siedziby i przenoszą się do nowoczesnych domów. Często w ten sposób przenoszone są całe wioski – nieopodal niszczejących tradycyjnych zabudowań powstają nowe osiedla, przejmujące nazwy tych opuszczonych. Fotografowaliśmy fantastyczne ruiny porzuconego Birkat al-Maws, a także resztki zbombardowanego przez Brytyjczyów i porzuconego Tanuw.

Fotowyprawa do Omanu, fort Jabrir

Spotkanie w Wadi Nakhar

Podobno w Omanie nie istnieje zjawisko autostopu, więc nie bardzo rozumiemy, co chciał zrobić wąż, który skoczył na dach naszego samochodu, gdy jechaliśmy przez kanion Wadi Nakhar. Po wylądowaniu na dachu, najpierw zajrzał przez okno do podróżujących w drugim rzędzie. Nie został wpuszczony, więc wycofał się i zajrzał do uczestniczki jadącej koło kierowcy. Tu również nie doczekał się zaproszenia, więc znowu się wycofał. Gdy zastanawialiśmy się, gdzie się teraz pokaże, jednocześnie dyskutując, czy zatrzymać samochód, czy wręcz przeciwnie, wąż znowu się wychylił, ale tym razem spadł. Niestety, wniosek, żeby zatrzymać się i spytać gada, czy nic mu się nie stało, przegrał w głosowaniu.

Uprzedzam pytania: tak, w Omanie występują jadowite węże. Nie, nie zidentyfikowaliśmy go i nie wiemy, czy należy do znanych morderców. Portret pamięciowy węża z Wadi Nakhar: długość ok. 40 cm, srebrny brzuch, zielony grzbiet, chudy. W przypadku znalezienia, proszę nie przynosić.

Uprawa roli w Wadi Nakhar, Oman

Portrety Omańczyków

Uczestnicy fotowyprawy oprócz pejzaży i architektury ze sporym zapałem fotografują mieszkańców kraju. Omańczycy są bardzo przyjaźni i otwarci, chętnie zgadzają się na robienie im zdjęć, często wychodzą poza grzeczną akceptację i gotowi są pozować. Najbardziej obojętni są tutaj sprzedawcy – trzeba skierować do takiego wyraźne zapytanie, żeby zwrócił uwagę na grzebiącego mu po straganie. Więcej zainteresowania okazują przechodnie. Przy fotostopie tuż przed zjazdem do Wadi Nakhar dwaj Omańczycy, którzy wypoczywali na kocu rozłożonym w cieniu pickupa, zaprosili nas na kawę i daktyle.

Łatwo też fotografować omańskich imigrantów. Na zdjęciu powyżej robotnik z Bangladeszu nie miał nic przeciwko dokumentowaniu jego pracy na niewielkim poletku w Wadi Nakhar.

Architektura w tym wpisie z fortu Jabrin.

Portret omańczyków

My jutro jeszcze zwiedzamy okolice Nizwy, na wieczór jedziemy do Maskatu, a o północy odlatujemy do Polski, więc to ostatni odcinek relacji z fotowyprawy do Omanu. Z pewnością będziemy jeszcze prezentować zdjęcia z tego kraju – zostało nam całkiem sporo pustyni, że o różnych fortach, ruinach, kanionach i portretach nie wspomnę.