Okno na Kolmanskop, Namibia

Namibia: miasto-widmo Kolmanskop

Rozpoczęliśmy powrót na północ, a przy okazji pierwszy raz zajrzeliśmy na wybrzeże Oceanu Atlantyckiego. Dotarliśmy do Lüderitz, ale naszym prawdziwym celem jest leżące tuż obok opuszczone górnicze miasteczko Kolmanskop. Kiedyś wydobywano tu diamenty, obecnie miasteczko zasypywane jest przez piasek pustyni i niszczeje. Ale jak pięknie niszczeje!

Okno na Kolmanskop, Namibia

Górnicze miasto duchów

W kilkudziesięciu budynkach były kiedyś nie tylko mieszkania, zakłady i magazyny, ale nawet szpital. Przeznaczenie wielu budowli trudno dziś odgadnąć, zwłaszcza że niekiedy aż do połowy kondygnacji zasypane są piaskiem. Pustynny klimat sprawił, że całkiem nieźle zachowały się farby na ścianach, w łazienkach nadal stoją żeliwne wanny, a drzwi trzymają się na drewnianych framugach. Nie wszędzie wprawdzie są podłogi, a przy niektórych budynkach widnieją tabliczki ostrzegające o niestabilnych sufitach i wejściu na własne ryzyko, ale jak na swój wiek Kolmanskop trzyma się nieźle.

W Kolmanskop, Namibia

Wstęp od 8 do 13, chyba że…

W ostatnich latach Kolmanskop stało się główną atrakcją regionu. Wprawdzie nadal nie można mówić o masowej turystyce, ale nawet kilkadziesiąt osób dziennie sprawia, że piasek w co ciekawszych wnętrzach jest zadeptany. Na szczęście wieją tu solidne wiatry – jesteśmy wszak nad brzegiem Oceanu. Te wiatry wyrównują ślady stóp i od nowa rzeźbią piaskowe wzory, a czasem też przynoszą niespodziewane mgły. Coś takiego przytrafiło nam się podczas wieczornej sesji w Kolmanskop.

Wejście do Kolmanskop wymaga wykupienia biletu w agencji w Lüderitz. Zwiedzać można między godziną 8 a 13. My jednak wykupiliśmy specjalny, nocny wstęp. A nawet dwa takie wstępy – jeden na wieczór, a drugi na następny poranek.

W Kolmanskop, Namibia

Do Kolmanskop rano czy wieczorem?

Wieczorne lub poranne wejście ma kilka zalet. Po pierwsze, praktycznie gwarantuje, że nie będzie żadnych innych zwiedzających. Po drugie, czego chyba tłumaczyć nie trzeba, niskie światło to coś zupełnie innego niż słońce w południe. Po trzecie wreszcie, bardzo cenne są momenty tuż przed wschodem oraz tuż po zachodzie, gdy słońce jest poniżej horyzontu, ale nadal jest dość jasno. Budynki w Kolmanskop mają dużo okien i otworów po drzwiach, z którymi na zdjęciach jest problem – kontrast między wnętrzami a tym, co widać przez okna i drzwi jest bardzo duży przy bezpośrednim słońcu. Można sobie radzić HDR-em, ale wygodniej jest po prostu fotografować o zmierzchu lub przed świtem, gdy kontrasty są znacznie mniejsze.

W Kolmanskop, Namibia

A kiedy lepiej wybrać się do Kolmanskop – rano czy wieczorem? No cóż, po południu łatwiej się rozeznać w okolicy i wybrać najlepsze miejsca na ujęcia po zachodzie, gdy światło jest wyrównane. Startując przed świtem widzi się niewiele, ale są szanse na ładniejszy, bardziej wygładzony przez noc piasek. Można też tak, jak my – najpierw wieczorna sesja, kolacja, sen i przed świtem ruszamy na następne spotkanie z górniczym miastem duchów.

A diamentów żadnych nie znaleźliśmy. I to jest ostateczna i oficjalna wypowiedź na ten temat i żadnej innej nie udzielimy! 😉

PS. Następne dwa noclegi mamy na campach, więc relacja będzie, jak gdzieś spotkamy internet.

W Kolmanskop, Namibia