Kiedy otworzyliśmy oczy, to zobaczyliśmy oświetlone wschodzącym słońcem domy Montepulciano. Później pobiegaliśmy po blankach Monteriggioni, a na koniec zadzieraliśmy głowy na wieże San Gimignano.

Jeśli ktoś poprosiłby dziecko o narysowanie miasta z bajki, to narysowałoby Monteriggioni: kilka domków i kościół otoczone murem, na którym co parę metrów wznosi się wieża, a wszystko to na wzgórzu otoczonym przez winnice.

San Gimignano to już zupełnie szalona bajka o średniowiecznym miasteczku, także na wzgórzu oczywiście, którego mieszkańcy w XIII-XIV wieku postanowili sobie zbudować Manhattan i na obszarze, który można przejść w kwadrans, zbudowali podobno 70 kamiennych wież, mierzących po 50 metrów. Do dzisiaj przetrwało tych wież kilkanaście, ale nadal robią surrealistyczne wrażenie – solidne, ale jakby nierzeczywiste.

San Gimignano, Toskania, fotowyprawa

Ostatnia część spaceru wokół San Gimignano okazała się zbyt turystyczna, a za mało fotograficzna. Następnym razem zoptymalizujemy tę część o lepszy przelicznik zużytych migawek do zdartych butów.

Powyżej średniowieczny Manhattan, a poniżej rośnie winko na wrześniową edycję fotowyprawy.

San Gimignano, Toskania, fotowyprawa