Islandzkie konie, Islandia

Islandia: jak tu przeżyć

Poprzednio pisałem, co na Islandii jeść, ale równie istotną kwestią jest: gdzie spać? Całkiem popularna, aczkolwiek hardkorowa wersja to spanie pod namiotem. My preferujemy nieco inne warunki.

Namiot dla każdego

Prawdopodobnie zawsze dostępną, a z pewnością najtańszą opcją spania na Islandii jest namiot. Pól namiotowych jest sporo i nawet widać na nich dużo namiotów. Przy polach są łazienki, jest też często jakaś forma kuchni – choć nie zawsze jest to budynek, a czasem tylko namiot. Na te namioty bardzo narzekali napotkani rowerzyści, którzy starają się rozgrzać przed wejściem do namiotu przez siedzenie w kuchni. W kuchni, która jest w budynku, rozgrzać się można, w kuchni-namiocie – nie za bardzo. A w namiocie, po całym dniu jazdy rowerem, czasem w deszczu, a często na wietrze, rozgrzać się, jak przekonywali rowerzyści, trudno.

Hotele dla zdecydowanych

Hotele oczywiście na Islandii są, choć nie wszędzie. Najwięcej ich jest w okolicach Reykjaviku, a im dalej od stolicy, tym więcej obszarów, gdzie w zasięgu kilkugodzinnej jazdy samochodem nie ma żadnego hotelu. Dostępność to jedna sprawa, a drugą jest cena. 1000-1200 zł za noc to niskie stany średnie – są też hotele kilkukrotnie droższe.

Schroniska turystyczne i kwatery prywatne

My podczas fotowypraw korzystamy z wersji pośredniej – schronisk turystycznych i kwater prywatnych. Jest w nich ciepło, do dyspozycji są łóżka, w tym samym budynku są łazienki, toalety i dobrze wyposażone kuchnie, a ceny znacznie niższe niż hotelowe. Standard też jest niższy niż hotelowy, bo pokoje przeważnie 3-4-osobowe, a śniadanie trzeba robić sobie samemu. Schroniska turystyczne przeważnie są przy polach namiotowych – tyle że miejsc pod namioty jest mnóstwo, a łóżek w schroniskach niewiele.

Poniżej powrót części grupy z fotografowania fok na plaży na nasz ulubiony nocleg – w domku obok „Pijącego Łosia”.

Powyżej nieco zdjęć dzikiej Islandii – konie islandzkie wyposażone w unikatowy „piąty bieg” (tölt), rycyk, foka pospolita i nur lodowiec z młodym.

Islandzkie konie, Islandia

 

  1. Jest jeszcze jedna opcja – campervan lub motorhome.
    To pierwsze to mały dostawczak z łóżkami, kuchenką i ogrzewaniem, to drugie ma też prysznic i toaletę.
    A tak w ogóle to Wy chyba nie budujecie domków Elfom i macie problemy z pogodą. 🙂

    1. Jest jeszcze jedna opcja – campervan lub motorhome.

      Takich wariantów jest więcej, z ciekawością je obserwujemy, np. duża ciężarówka na potężnych kołach, której wnętrze to jakby hotel szkatułkowy – podzielone na pudełka-koje z wąskimi okienkami. Albo podobna ciężarówka, ale spanie odbywa się w namiotach rozpinanych na dachu, do których wchodzi się po drabinie.

      A tak w ogóle to Wy chyba nie budujecie domków Elfom i macie problemy z pogodą.

      Jeśli dzisiaj i wczoraj widzieliśmy Łosia (Hvitsekur) z odległości większej niż 10 metrów i nie padało przy tym, to znaczy, że nie mamy problemów z pogodą. 🙂
      I oczywiście, że nie budujemy domków elfom – my pijemy z elfami. Ale tym razem ostrożniej, bo jak rok temu, po dwudniowej ulewie siedliśmy do picia z elfami, to następnego dnia zaczęły się upały i trwały przez tydzień.
      A faktycznie to lato jest wyjątkowo zimne – czasem temperatura spada do 6-7 stopni Celsjusza. Za to mało pada (odpukać w niemalowane, bo jeszcze dwa dni przed nami, dzisiejszego wieczoru pod Kirkjufellem nie licząc).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *