W ostatnich premierach bezlusterkowych zauważam ciekawą prawidłowość. Zobaczcie, jak wyglądają np. Olympus OM-D E-M10 czy Fuji X-T1! Nie, wcale nie chodzi o stylizację retro. Porównajcie je sobie np. z Olympusem E-P5 czy Sony NEX F-3. Nagle się pojawiły liczne pokrętła, stado przycisków, nawet kominek, gdzie zmieściłby się solidny pryzmat (ale oczywiście tam pryzmatu nie ma, bo wystarczy płaski wizjer elektroniczny). Kiedyś bezlusterkowce wyglądały jak kompakty z przerośniętym obiektywem, a dzisiaj udają lustrzanki. Kwintesencją tego trendu jest Sony A3000: wygląda jak lustrzanka, interfejs ma jak lustrzanka, nawet nazewnictwo sugeruje lustrzankę – niechby nawet SLT. Ale nic z tego: to jest NEX.

Ostatnio bezlusterkowce wyglądają jak lustrzanki. Ciekawe, prawda?

IMG_9435_b

Widzę dwa wyjaśnienia tej tendencji. Pierwsze, mniej prawdopodobne: producenci, słuchając użytkowników, zorientowali się, że dwa przyciski i 70 opcji w menu to nie jest wygodna ani szybka metoda obsługi aparatu, więc korzystają z tego, co sprawdzone w świecie zaawansowanych amatorów i profesjonalistów, dodając lustrzankowy interfejs.

Drugie wyjaśnienie, w które bardziej jestem w stanie uwierzyć, jest, nie ukrywam, odrobinę złośliwe: „bezlusterkowce sprzedają się słabo, zacznijmy udawać, że to są lustrzanki, to może klienci się pomylą i zaczną je kupować”. Do drugiego wyjaśnienia najbardziej pasuje mi A3000 – wygląda jak lustrzanka, interfejs ma jak lustrzanka, nazywa się jak lustrzanka…

A jakie Wy widzicie przyczyny nagłego przyrostu kółek, pokręteł i kominków na bezlusterkowcach?

 

  1. Sama prawda! Drugie wyjaśnienie trafne, rozwinę w ten sposób: bezlusterkowce chcą powalczyć w sektorze profi i zaawansowanych – tu bez dobrej ergonomii nie ma co szukać!

    Pomimo, że sam jestem zdecydowanym zwolennikiem lustrzanek, to obserwuję rozwój bezlusterkowców i nie powiedziano tu jeszcze ostatniego słowa. Kto wie, jaki będzie kiedyś wynik tej rywalizacji. W urządzeniach zapisujących dane cyfrowe też wygrały urządzenia bez ruchomych części: różniaste pamięci USB, pendrive, dyski SSD…

  2. Wydaje mi się że bezlusterkowce nie są tak uniwersalne jak lustrzanki….ale np. jak ktoś lubi „szyć” panoramy to swiadomość lzejszego plecaka,mniejszej gowicy jest zachęcająca aby skożystać małej puszki.

  3. Ja to widzę tak: Sytuacja jest idealna dla producenta. Cały środek – matryca,procesor,stabilizacja,obiektywy,ekran LCD nawet wizjer elektroniczny jest wspólny. W wielu wariantach produkuje się tylko puszki – mniej lub więcej przycisków lub pokręteł, uszczelnienie lub nie w izjer wbudowany lub dołączany. Wygląd zwykłego kompaktu, aparatu retro, lustrzanki nawet z gripem – co tylko można sobie zamarzyć. Dzięki maksymalnej unifikacji firma produkować w istocie jeden aparat różniący się tylko kosmetyką. Wygląda to na wielką różnorodność, a naprawdę to długie serie – duże zyski. Ubocznym efektem są identyczne możliwości fotograficzne (w ramach tej samej generacji)

    1. Producenci lustrzanek to już ćwiczą od dawna: ta sama matryca i elektronika, zmieniamy obudowę i jest model wyższy. Ale możliwości fotograficzne się różnią – decyduje o tym liczba dostępnych przycisków oraz udostępnione/zablokowane funkcje. Ta sama jest natomiast jakość obrazu i – z grubsza – koszty produkcji.

  4. Wystarczy zauważyć, ile razy powtarza się w materiałach reklamowych BL termin „jakość lustrzanki”. Z drugiej strony mam wrażenie, że producenci lecą „wężykiem”, od dwóch przycisków i 70 opcji w menu do dwudziestu przycisków i 40 opcji w menu. I tu się mogą przejechać, ponieważ przeciętnego klienta te przyciski przerażają (min. 200 stronicowa instrukcja obsługi!!!) a lustrzankowiec nie da się nabrać. Więc wężyk zakręci i za rok znów pojawią się uproszczone BLustra.

  5. No to wszyscy się mylicie. A może nie wierzycie w telepatyczne przesyłanie zaleceń? Już kiedyś napisałem, że lustrzankopodobne bezlusterkowce (jak ja nie lubię tej nazwy! Tylko ona mi się w tym segmencie nie podoba) zaprojektowano na moje życzenie. Taki był też pierwszy, jaki pojawił się na rynku. Szybko kupiłem i jedyną rzeczą, która mi się nie spodobała były wymiary – za mały korpus. Długie lata Bogactwo wielkości korpusów sprawia, że można sobie jednak coś dopasować. Dla mnie są największy GH3 i na drugim biegunie także miniaturowy GM1.
    A Interfejs/guzikologia to kolejna odpowiedź w m4/3 na moje życzenie. Chcę mieć wygodę i przyjemność pracy, a to zapewniają ergonomia zestawu i właśnie guziki na korpusie. Tak więc proszę nie szydzić z producentów bezlusterkowców. Przynajmniej za znaczącą część tego co produkują czuję się osobiście odpowiedzialny. Przekazałem Panasonikowi jeszcze jedno ważne dla mnie życzenie – poprosiłem o globalną migawkę elektroniczną w korpusach linii G/GH.

    1. Gratuluję siły telepatycznego przekazu, ale bardzo bym prosił o popracowanie nad precyzją ukierunkowania. Oprócz Olympusa trafiłeś do Sony i Fuji. Dobrze, że nie do Hondy i Toyoty. Chyba że… za 2-3 lata zobaczymy jednak samochody w kształcie lustrzanek. 😉
      Po co Ci globalna migawka? Chyba że jednak filmujesz?

      1. Ależ Piotrze, jak Ty czytałeś mój tekst. Przecież od samego początku do końca wyraźnie ukierunkowałem swoje oddziaływanie i oczekiwanie wyłącznie na na Panasonika, podając nawet konkretne linie korpusów G i GH, chwaląc ich ergonomię i guziki. Skąd zatem w mojej wypowiedzi wziąłeś Olympusa. Nie kibicuję tej firmie, mimo że obrazowane ma lepsze od Panasonika, a Sony i Fuji mają jeszcze lepsze. Przy obecnym poziomie jakości obrazu przestało mnie to podniecać. Wystarczy mi to co oferuje Lumx GH3, GX7 i GM1. Ostatnio testowałem GH3. Do ISO 800 szczegółowość obrazu i szum bez zastrzeżeń. Powyżej szum występuje w postaci pięknego szarego ziarna; żadnych kolorowych ciapek. Dopiero powyżej ISO 3200 obraz jest nie do zaakceptowania.
        A co do filmowania, to i owszem. Ostatnio borsuki, żurawie i całymi tygodniami życie rodzinne os klecanek. W tym roku na warsztacie mam życie pszczół (są szybkie). Poza tym migawka elektroniczna to bezgłośna migawka, a to w polowaniu na płochliwą zwierzynę jest bardzo ważne (gdzieś to już pisałem. 🙂 A „globalna” (dziwna nazwa) to potrzebna jest jednak nie tylko do filmowania. Sczytywanie danych przy normalnej migawce elektronicznej, kiedy obiekt jest bardzo szybki (fotografuję też cwałujące konie) daje mniej lub bardziej „kopnięty” obraz tego obiektu. Globalna przyda się zatem również podczas normalnego fotografowania np. koni i pszczół.

        1. No to nie wiem, do kogo było Twoje telepatycznie przesłanie, bo przecież Panasonic zawsze miał dużo przycisków i pokręteł. W każdym razie przekonałeś Olympusa, Fuji i Sony. Jeśli to nie miało być do nich, to wyślij sprostowanie.

  6. a ja myślę, że bezlusterkowce rzucają wyzwanie lustrzankom – jesteśmy lepsze, bo mamy więcej pokręteł; liczba pokręteł nowym wyznacznikiem aparatu profi 😉
    przy okazji tłumaczy to ceny nowych bezlusterkowców – przecież pokrętło musi kosztować 😉

  7. A mnie się wydaje,że producenci sprzętu fotograficznego z chwilą wejścia w życie fotografii cyfrowej /a właściwie cyfrowego zapisu obrazu bo fotografia to była analogowa/ bawią się nami jak naiwnymi fanatykami. Właściwie ten sposób rejestracji obrazu umożliwiał od razu przekonstruowanie ustrojstwa zwanego aparatem fotograficznym, znacznym uproszczeniem jego konstrukcji / i wcale nie kosztem jakości obrazu./, i ograniczenia w niej elementów ruchomych ograniczających jego żywotność. Przecież lustro w dobie fotografii cyfrowej jest zwykłym anachronizmem. Bezlusterkowce próbują unormować tę sprawę ale jednocześnie producenci działają tak by zrobić na odejściu od lustra jak największą kasę. Są dyskusję, są wyścigi, wszystko się kręci tylko fotografia jako sztuka na tym traci!

    1. To jest stara teoria spiskowa: wszystko już dawno zostało wymyślone, tylko teraz nam złośliwie dawkują dobrodziejstwa postępu. Ta teoria słabo jednak wyjaśnia, dlaczego w imię tego dawkowania postępu większość firm gotowa jest ponosić straty finansowe, ale nie wyskoczyć przed liderów.
      Archaiczność lustra też jest prawdziwa tylko pod warunkiem, że zaproponujesz aparat bez lustra, a z wizjerem optycznym (i nie chodzi o wizjer przeziernikowy, tylko uczciwy TTL).

  8. Nie wiem czy to teoria spiskowa czy raczej wyrafinowane działanie. Wiele dzisiejszych firm stosuje rozmaite chwyty handlowe,/ustalają np. wspólnie granice cen / o których klient nie ma pojęcia a ponoć wiążą się one również z konstrukcją urządzenia. Przypuszczam, że wiele firm w tej branży zdecydowanie chciałoby zaistnieć na rynku ale po prostu nie potrafi. Firmy silne „elektronicznie”, które przed laty nie produkowały sprzętu fotograficznego /Panasonic, Sony/ znakomicie sobie radzą a nawet wprowadzają własne rozwiązania konstrukcyjne np.: seria aparatów SLT ,które nie wiadomo gdzie usadowić. Czy to jeszcze lustrzanka , czy coś pośredniego pomiędzy lustrzanką a bezlusterkowcem ! Często w plenerze używam lustra i BezLustra i wielokrotnie jestem bardziej zadowolony z tego drugiego. A dodatkowo jest lekki , poręczny, cichy. Wizjer elektroniczny ma wady ale ma również zalety. Dla moich starych oczu jest o wiele wygodniejszy. „Uczciwy TTL” jest najlepszy ale też nie jest bez wad. Niestety a może stety żyjemy coraz „silniej” w dobie elektronicznej ekspansji.

    1. Wiele dzisiejszych firm stosuje rozmaite chwyty handlowe,/ustalają np. wspólnie granice cen /

      A tak w odniesieniu do aparatów? Kto z kim co ustala? Bezlusterkowce są droższe niż lustrzanki. Zmówili się, żeby przebić na tym polu Canikona? No to im się udało. 🙂

      Firmy silne „elektronicznie”, które przed laty nie produkowały sprzętu fotograficznego /Panasonic, Sony/ znakomicie sobie radzą a nawet wprowadzają własne rozwiązania konstrukcyjne np.: seria aparatów SLT ,które nie wiadomo gdzie usadowić.

      Sony od samego początku było na rynku aparatów cyfrowych. A wyniki finansowe jakoś nie potwierdzają, żeby te dwie firmy sobie świetnie radziły.

      Wizjer elektroniczny ma wady ale ma również zalety. Dla moich starych oczu jest o wiele wygodniejszy. „Uczciwy TTL” jest najlepszy ale też nie jest bez wad.

      To prawda. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego „lustro w dobie fotografii cyfrowej jest zwykłym anachronizmem”?

      Niestety a może stety żyjemy coraz „silniej” w dobie elektronicznej ekspansji.

      W przypadku wizjerów elektronicznych siła elektronicznej ekspansji jest mocno przeceniana. 🙂

  9. Piotrze, czyżbyś nie wiedział, jak sprawne są wywiady przemysłowe? Każda firma je ma, a Azjaci są najlepsi w przechwytywaniu przekazów telepatycznych. Sprostowania nie będzie, bo niech (za moją przyczyną) korzyści odnoszą także użytkownicy bezlusterkowców Olympusa, Fuji i Sony, a i inni też. Panasonic przyciski miał, m.in. dlatego wygrałem jego korpusy. Miał ich jednak za mało, za często musiałem/muszę grzebać w menu; to zabiera czas a w fotografii zwierząt czas liczy się bardzo. Najważniejsze jednak w ostatnich modelach to przyciski programowalne.
    Dlaczego Wy, fani lustrzanek chcielibyście, żeby korpus zaprojektowany dla mnie ich nie miał, jeżeli ja tego potrzebuję. Dla Was tak, a dle mnie nie? Nieładnie.
    Dziwi mnie jedno – wieloletni już atak lustrzankowych fanów na bezlusterkowce. Ba, trafiłem nawet na amerykańskim forum na ataki na fotografów zawodowych używających bezlusterkowców. Jaki macie w tym interes? Szałas , bezlusterkowce nie są lepsze, nie są po prostu dla Was. Wy macie jedynie słuszne systemy, ale proszę o odrobinę tolerancji i wyrozuniałości dla fotografujących inaczej. Fotografujący bezlusterkowcami albo nie biorą udziału w dyskusji tylko cieszą się tym co mają (bardzo zdrowe podejście), albo wstydliwie unikają ujawnienia się swoim fotograficznym niedorozwojem (tego nie rozumiem), a jedynie nieliczni praktycy mają coś do powiedzenia po kilku latach używania tego sprzętu.
    Przypomina mi się totalna krytyka (sprzed 10 i więcej lat) fotografii cyfrowej przez prawie wszystkich poważnych fotografów – nie zostawiali czasem suchej nitki. I co teraz? Fotografia analogowa, którą lubię, odchodzi w niebyt. Uprawia ją, i jeszcze jakiś czas uprawiać będzie garstka bardzo dobrych fotografów. I dobrze, niech tak będzie. A co było, kiedy pokazał się mały obrazek? Na szczęście od razu miał swoich poważnych entuzjastów. Bezlusterkowemu systemowi m4/3 najpierw wytykana słaba jakość obrazowania (i słusznie), potem brak wystarczajacego wyboru, systemowych szkieł (i słusznie), niedorównywanie szybkością nawet najtańszym lustrzankom (i słusznie), bo ostrzenie w AF opiera się na kontraście (dorównały), gorszym wizjerem elektronicznym (tak, ale dla mnie jest lepszy, tak jak wyświetlacz, bo widzę co obraz jaki będzie zarejestrowany, mam poziomy, GO, i inne takie). Co mamy po kilku latach? Do jakości obrazowania nie mam zastrzeżeń, wybór szkieł w systemie m3/4 bardzo ładnie się rozwija, szybkością bezlusterkowce dorównały amatorskim lustrzankom, ludzie zaczynają chwalić coraz lepsze wizjery. O dziwo, nawet lustrzanki zaczęły stosować LV.
    Teoretyczni krytycy bezlusterkowców, zostawcie te aparaty w spokoju, one są nie dla Was. Osobiście nie mam nic do lustrzanek, używałem je przez kilkadziesiąt lat, ale należę do pierwszych entuzjastów wyrzucenia lustra i pryzmatu z korpusu zaprojektowanego na moje życzenie. Wady są, a największą jest cena korpusów, które są tańsze w budowie od lustrzanek. I to właśnie należy totalnie krytykować.

    1. Piotrze, czyżbyś nie wiedział, jak sprawne są wywiady przemysłowe? Każda firma je ma, a Azjaci są najlepsi w przechwytywaniu przekazów telepatycznych.

      😀

      Panasonic przyciski miał, m.in. dlatego wygrałem jego korpusy. Miał ich jednak za mało, za często musiałem/muszę grzebać w menu; to zabiera czas a w fotografii zwierząt czas liczy się bardzo.

      Sądząc po interfejsie ostatnich Lumixów to przekaz nie dotarł do adresata. Ale może adresat gorzej słyszy, dajmy mu czas.

      Dlaczego Wy, fani lustrzanek chcielibyście, żeby korpus zaprojektowany dla mnie ich nie miał, jeżeli ja tego potrzebuję. Dla Was tak, a dle mnie nie? Nieładnie.

      Ale któż Ci je odbiera? Wydawało mi się, że właśnie wskazałem na zjawisko wręcz przeciwne – przybywa bezlustesterkowców z interfejsem lustrzanek.

      Dziwi mnie jedno – wieloletni już atak lustrzankowych fanów na bezlusterkowce.

      A możesz wskazać, gdzie widzisz ten atak na bezlusterkowce?
      Bo ja, dla odmiany, mogę wskazać tyleż nudne, co powtarzane od lat, przepowiednie anachroniczności i nieuniknionej zagłady lustrzanek. Nie, żeby mi to przeszkadzało. Dlaczegóż miałoby mi przeszkadzać czyjeś zaklinanie rzeczywistości?

      Ba, trafiłem nawet na amerykańskim forum na ataki na fotografów zawodowych używających bezlusterkowców.

      Możesz podrzucić namiary na to forum? Chętnie popatrzę, co robią zawodowcy z bezlusterkowcami.

      Fotografujący bezlusterkowcami albo nie biorą udziału w dyskusji tylko cieszą się tym co mają (bardzo zdrowe podejście), albo wstydliwie unikają ujawnienia się swoim fotograficznym niedorozwojem (tego nie rozumiem), a jedynie nieliczni praktycy mają coś do powiedzenia po kilku latach używania tego sprzętu.

      …albo pracowicie głoszą koniec lustrzanek, anachronizm lustra i powszechny tryumf wizjerów elektronicznych. Nie bardzo wiem, gdzie Ty się spotykasz „atak lustrzankowych fanów na bezlusterkowce”, ale np. na Optycznych jest raczej odwrotnie.

      Teoretyczni krytycy bezlusterkowców, zostawcie te aparaty w spokoju, one są nie dla Was.

      Bez obaw, nie zamierzam dotykać. 😉

      Wady są, a największą jest cena korpusów, które są tańsze w budowie od lustrzanek. I to właśnie należy totalnie krytykować.

      A to w poprzednim wpisie o bezlusterkowcach.

  10. ojojoj…strasznie poważnie się zrobiło; rozumiem, że nie przyszło Ci do głowy, że można się również trochę poprzekomarzać w kwestii bezlusterkowców – jak dla mnie wszystkie systemy mogą sobie spokojnie obok siebie funkcjonować i jestem baaaardzo daleki od jakiejkolwiek krytyki i zmasowanych ataków, czy też dywanowych nalotów 😉

  11. A może prawda leży po środku – czyli kiepskie wyniki sprzedaży i chęć nobilitowania bezlusterkowców oraz dostrzeżenie, że pokrętła są wygodniejsze niż klikanie po menu?

    1. Użyłbym Ockhama z jego brzytwą. Jakoś do tej pory bezlusterkowce (za wyjątkiem Panasoników) miały interfejs kompaktów. Nagle producenci zauważyli, że może to nie jest specjalnie wygodne?

  12. Póki co oba systemy funkcjonują równolegle i skutecznie się rozwijają. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ostatnio czytałem informację ,że Sigma ma ambicję wejścia na rynek w obszarze bezlusterkowców. Niektórzy już twierdzą, że wykorzystując swój sensor Faveon X3 w znacznym stopniu na tym polu „pozamiata”.

    1. Jeśli Sigma wejdzie z własnym systemem bezlusterkowców, to nie „pozamiata” rynku, a dobrze, jeśli nie skończy tak, jak z kompaktami z Foveonem i lustrzanką z Foveonem. Ale z pewnością namiesza innym producentom bezlusterkowców.
      Producentów systemów bezlusterkowych przybywa, co przeważnie oznacza wojnę cenową. W zasadzie jest korzystne dla użytkowników. Ale jak jest wojna, to bywają ofiary – może się okazać, że nie wszyscy producenci przeżyją.

  13. Wzrost ilości “lustrzankowych” kółek, pokręteł, kominków, zastosowanie “lustrzankowego” menu to również i moje telepatyczne przesłanie do Panasonica a GH3 to mój świadomy wybór i nie pomyliłem się myśląc, że to lustrzanka.

  14. Piotrze sprecyzuj swój sceptycyzm w stosunku do Faveona. Czyżby kompakty i lustra Sigmy wypadały tak blado. Znam takich co nimi fotografują i się zachwycają mając jednocześnie dobrą i wynikającą z praktyki skalę porównawczą.

    1. Mój sceptycyzm co do aparatów Sigmy zasadza się na prostym fakcie: te aparaty się nie sprzedają. Udział Sigmy w kompaktach i w lustrzankach jest niemierzalny, poniżej radaru. Nie bardzo widzę powody, dla których z bezlusterkowcami miałoby być inaczej.

  15. W Polsce, na różnych forach dyskusyjnych, w tym u Optycznych, na DFV i w tym Szturchańcu jest dużo dyskutantów atakujących bezlusterkowce od początku „do dzisiaj”.
    Ciekawi mnie, dlaczego ci co nie fotgrafują/fotrografowali bezlusterkowcami, tak bardzo wieszają na nich psy. Część dyskutantów ogranicza się tylko do opinii pogardzających czy ironizujących (dość powszechne). Można to wyczytać i wprost, i miedzy wierszam; u Ciebie Piotrze też. Na zagranicznych forach też jest podobnie. Bywa, że dyskutant chce po prostu bezlusterkowcom „dołożyć”.Choćby w jednym zdaniu, nawet bez podania merytorycznych argumentów. To przecież takie dowartościowujące.
    Co ciekawe, same wpisy ekspertów na różnych stronach, a tym fotopolis, dfv czy optyczne, a z zachodnich – cameralabs (bardzo cenię), photozine (bardzo cenię), dpreview i szereg innych,
    wysoko oceniają korpusy bez lustra. Staram się też wychwytywać bardziej krytyczne analizy i opinie, ponieważ niektóre teksty mogą być tendencyjne, mocno pachną sponsoringiem producentów sprzętu
    albo są otwarcie pisane na zamówienie.

    Nie podzielam oczywiście zdania tych, którzy „pracowicie głoszą koniec lustrzanek”, przynajmniej nie za mojego życia, a potem 🙂
    Każdy wybiera co mu pasuje, i co jest ważne – dla wielu na równi z jakością obrazowania liczy się też wygoda użytkowania. Dla mnie ta druga nawet bardziej.

    Co do zawodowców – musiałbym od nowa przeglądać kilkuletnie czytania, żeby dać pełniejsze informacje.
    Może przytoczę tylko jedno odniesienie – ostanio czytany blog fotografki, której twórczość nie przemawia wprawdzie do mnie, ale który może naprowadzić Cię dalej w tej kwestii:

    http://lindsaydobsonphotography.com/blog/micro-four-thirds-vs-full-frame/
    http://lindsaydobsonphotography.com/blog/full-frame-v-micro-four-thirds/
    Ciekawy cytat: „she’s an idiot and she’s wrong (for suggesting there can be downsides to FX kit) – although this comment appears to have disappeared from the forum,
    I may well be a complete idiot. – See more at: http://lindsaydobsonphotography.com/blog/full-frame-v-micro-four-thirds/#sthash.KC3I8Vf9.dpuf

    Na wielu polskich forach również przekroczone zostały granice grzeczności/niegrzeczniości (delikatnie ujmując); Szturchaniec jest jednym z ostatnich już chyba miejsc, gdzie nie można jeszcze na to narzekać.

    1. W Polsce, na różnych forach dyskusyjnych, w tym u Optycznych, na DFV i w tym Szturchańcu jest dużo dyskutantów atakujących bezlusterkowce od początku „do dzisiaj”.

      W dalszym ciągu czekam na wskazanie tego „ataku”. Dla ułatwienia – możemy się ograniczyć do wskazania go na tym blogu.

      Ciekawi mnie, dlaczego ci co nie fotgrafują/fotrografowali bezlusterkowcami, tak bardzo wieszają na nich psy.

      Nie bardzo się czuję kompetentny, aby odpowiadać w imieniu całego internetu, natomiast jeśli chodzi o dyskusję na tym blogu, to wydaje mi się dość naturalne, że dyskutuje się różne technologie i produkty, także te, których się nie ma ani nie używa. Miesiąc temu była notka o sprzęcie, gdzie bezlusterkowcom poświęciłem niewiele miejsca.

      Można to wyczytać i wprost, i miedzy wierszam; u Ciebie Piotrze też.

      Tutaj bez czytania między wierszami możesz przeczytać moją krytyczną opinię na tema pewnego Nexa, który udaje Alfę. Zwrócenie uwagi na zmianę podejścia producentów do interfejsu bezlusterkowców nie wydaje mi się „wieszaniem psów”. Trochę jestem zdziwiony Twoim odbiorem tej dyskusji. Szkoda, że nie wolisz podyskutować, co wynika z tej zmiany podejścia.

      Może przytoczę tylko jedno odniesienie – ostanio czytany blog fotografki

      Dzięki za linki, poczytam.

      1. Może przytoczę tylko jedno odniesienie – ostanio czytany blog fotografki

        Dzięki za linki, poczytam.

        Tak sobie czytam i niektóre argumenty tej pani w porównaniach M4/3 z FF są nieco dziwne, zwłaszcza w odniesieniu do fotografii ślubnej (choć i bez odniesienia też), ale jeśli bazując na takim podejściu jest w stanie zarabiać na konkurencyjnym rynku fotografii ślubnej – to życzę jej wszystkiego najlepszego.

  16. Piotrze, przecież dyskutowałem właśnie merytorycznie (było tego sporo}, i dopiero na zakończenie dałem kilka uogólnień.
    A „wieszanie psów” – przyznaję trochę za mocno – w mojej wypowiedzi nie dotyczyło przecież interfejsu (skąd ten pomysł?) a stosunku do bezlusterkowców ludzi którzy nimi nie fotografują.

    Po co mam wskazywać konkretne miejsca dotyczące czegokolwiek w tym blogu czy gdzie indziej? Wystarczy przeczytać dyskusje przy wpisach dotyczących w jakimś stopniu bezlusterkowców. Wydźwięk wielu wypowiedzi jest jednoznaczny – z różnych powodów one są „be”. Po co i dla kogo coś takiego się produkuje?
    Taki jest mój odbiór użytkownika korpusów bez lustra. Żeby wydawać o czymś opinię warto by najpierw to coś sprawdzić przez jakiś czas w praktyce. Tymczasem dyskutanci na „nie” zwykle tego zrobili.

    1. Piotrze, przecież dyskutowałem właśnie merytorycznie

      Nigdzie temu nie zaprzeczałem.

      Wydźwięk wielu wypowiedzi jest jednoznaczny – z różnych powodów one są „be”. Po co i dla kogo coś takiego się produkuje?

      Jesteś pewien, że znowu nie przesadzasz, jak z tym wieszanie psów? 🙂

      Żeby wydawać o czymś opinię warto by najpierw to coś sprawdzić przez jakiś czas w praktyce. Tymczasem dyskutanci na „nie” zwykle tego zrobili.

      Naprawdę? Czy trzeba przez jakiś czas fotografować Canonem 600D, żeby stwierdzić, czy on leży dobrze w ręce? Ile czasu trzeba spędzić z Nikonem D3200, żeby stwierdzić, czy układ przycisków pasuje? Ile miesięcy trzeba używać wizjera elektronicznego, żeby ustalić, czy zastąpienie nim wizjera optycznego komuś odpowiada? Jak dużego doświadczenia z danym aparatem potrzeba, żeby ustalić, czy w systemie są potrzebne akcesoria i czy ich cena jest akceptowalna?

  17. No, ale jeżeli zarabia?
    A co do fotografów ślubnych, to myślę, że taki korpus GH3 jest doskonałym uzupełnieniem lustrzanki w obszarze filmowania. Przy okazji można też zrobić szybko (bez zmiany sprzętu) zdjęcia, mimo że do tego będzie używana głównie lustrzanka.

    1. No, ale jeżeli zarabia?

      Jeśli zarabia, to ja jej życzę wszystkiego najlepszego i dalszych wysokich dochodów.
      Niemniej niezależnie od moich życzeń, sporo w jej opiniach widzę sprzeczności i naciągania realiów. Ja tam ślubnej nie uprawiam, ale jak czytam: ” Well, the only real world situation the social photographer is likely to encounter where they are forced to photograph in lowlight would probably be a winter wedding, or dark church (if/when not allowed).” to jestem nieco zdziwiony ślubnym, który nie potrzebuje dobrych wysokich ISO.
      Później mamy stwierdzenie: „I can get the same depth of field using my OMD cameras by shooting with any of the excellent Micro 4/3 prime lenses. In fact it’s very easy to manipulate the depth of field equation to afford extremely shallow depth of field when using a micro 4/3 camera” – a w następnych zdaniach okazuje się, że przez „extremely shallow depth of field” pani rozumie 200 mm przy f/5.6 na pełnej klatce.
      Brak potrzeby użycia jasnych stałek pani tłumaczy: „On the other hand my OMD bodies feature the incredible Olympus IBIS which gives up to 5 stops of stabilisation, enabling me to shoot at incredibly slow shutter speeds (providing my subjects are fairly static).” – znowu wzbudza to moje wątpliwości co do skuteczności fotografowania ślubów przy długim czasie…
      Udowadniając, że nie potrzebuje wysokiej rozdzielczości korpusów pełnoklatkowych pani pisze: „In fact looking around my studio I have massive prints on the wall which are several years old, taken with cameras which vary from 6MP to 13MP. And they look fantastic, hard to tell apart from most of today’s offerings in fact, and any differences are certainly not something any client would notice.” – jeśli przy dużym wydruku pani nie widzi różnicy między 6 megapikselami a 36, to albo jest ślepa, albo nie potrafi porządnie przygotować dużego wydruku, albo też jest podobnie jak z tą ekstremalnie płytką głębią ostrości i „massive prints” okaże się A4…
      Ja przyjmuję, że pani uprawia styl fotografii ślubnej, gdzie nie używa płytkiej głębi ostrości, a problem wysokiego ISO rozwiązuje sobie za pomocą lampy błyskowej, niemniej całość wywodu wygląda mi jak ciężkie naciąganie rzeczywistości do sloganów reklamowych pewnej firmy. I może dlatego reakcja na te wpisy jest mało elegancka.

      A co do fotografów ślubnych, to myślę, że taki korpus GH3 jest doskonałym uzupełnieniem lustrzanki w obszarze filmowania. Przy okazji można też zrobić szybko (bez zmiany sprzętu) zdjęcia, mimo że do tego będzie używana głównie lustrzanka.

      Pani nic nie pisze, żeby bezlusterkowce jej uzupełniały arsenał przy filmowaniu, tylko że zastąpiła pełnoklatkowe aparaty bezlusterkowcami przy fotografowaniu. I w dalszym ciągu – jeśli pozwala jej to nadal zarabiać dobrze na ślubach, to super. Tylko po co te pokrętne wyjaśnienia do tego?

      1. Ciekawostka. Pani Linsay Dobson _zanim_ zabrała się za porównywanie m4/3 z FF, wyłączyła komentarze na swoim blogu. Nawet poświęciła temu specjalny wpis, uzasadniający, że możliwość komentowania nie jest wcale potrzebna, a do tego komentarze pojawiają się tylko pod tematami sprzętowymi i kontrowersyjnymi. Po czym zabrała się za temat sprzętowy i przedstawiła go…. hm, kontrowersyjnie.
        http://lindsaydobsonphotography.com/blog/when-not-to-allow-blog-comments/
        Wygląda, jakby obawiała się mało przychylnej reakcji na następny wpis… 🙂

    1. Wydaje mi się, że jeśli nie odpowiadasz jako użytkownik zalogowany, to wątkowanie nie działa poprawnie. To chyba błąd całego wordpressa, niezależnie od nakładek.

        1. Algorytm jest taki:
          1. wciśnij „Odpowiedz”
          2. napisz komentarz
          3. wciśnij w odpowiednim miejscu „Odpowiedz”
          4. wciśnij „Opublikuj komentarz”

  18. Aleksandrze, podoba mi się ten Twój argument „taki korpus GH3 jest doskonałym uzupełnieniem lustrzanki w obszarze filmowania”. Dyskutujemy o fotografii, czy o kręceniu filmów? Bo uciekasz w bok, jak Sony :-). Dla mnie BL je be, ponieważ nie ma wizjera i zdjęcia musiałbym robić korzystając z tylnego wyświetlacza lub elektronicznego wizjera. Miałem w ręku przez pół dnia Alfę 77, dziękuję, ale nie skorzystam.

  19. Pani twierdzenie, że bezlusterkowce sprzedają się słabo mija się z prawdą. Sprzedają się świetnie. Furorę robi szczególnie w tym segmencie Fuji. Jakość zdjęć aparatów tej firmy bije niejednego lusterkowca. I w tym kierunku pójdzie technologia, żeby zminimalizować sprzęt i nie nosić tony szkieł w plecaku. Sam posiadam Nikona D7000 i kupiłem teraz Fuji x100s. Nie rozstaje się z tym aparatem na krok. Jakością zdjęć bije mojego Nikona. Podejrzewam że Fuji X-T1 bedzie kolejnym hitem. Postępu nic nie zatrzyma.

    1. twierdzenie, że bezlusterkowce sprzedają się słabo mija się z prawdą. Sprzedają się świetnie.

      Jeśli przez „świetnie” rozumiemy 1/5 tej sprzedaży, którą mają lustrzanki, to owszem.
      Tutaj masz statystyki produkcji wszystkich japońskich producentów za cały 2013 rok, można sobie popatrzeć, jak jest „świetnie”:
      http://www.cipa.jp/stats/documents/e/d-2013_e.pdf

      Furorę robi szczególnie w tym segmencie Fuji.

      Wśród fanów – zapewne. Natomiast ilością sprzedawanych bezlusterkowców furory nie robi, przynajmniej na razie.

      I w tym kierunku pójdzie technologia, żeby zminimalizować sprzęt i nie nosić tony szkieł w plecaku.

      Technologia może i idzie, tylko klienci nie chcą.

      Sam posiadam Nikona D7000 i kupiłem teraz Fuji x100s. Nie rozstaje się z tym aparatem na krok.

      Cieszę się Twoją radością. Ale poza tym zauważasz, że Twoje decyzje i życzenia niekoniecznie podzielają ludzie na całym świecie?

      Postępu nic nie zatrzyma.

      …oprócz niechęci klientów, by za ten postęp płacić.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *