Wieczór na pustyni, Oman, Lepszy aparat to lepsze zdjęcia

Lepszy aparat to lepsze zdjęcia?

Początkujący się obruszą: „ależ to oczywiste!”. Bardziej zaawansowani skwitują: „To bzdura!”. Tymczasem kwestia, czy lepszy aparat to lepsze zdjęcia, nie jest wcale jednoznaczna.

Gwiazdy nad pustynią, Oman, Lepszy aparat to lepsze zdjęcia

Kiedy aparat przeszkadza

Idealny aparat fotograficzny czytałby w myślach użytkownika i wszystkie parametry ustawiał właściwie, gdy tylko fotograf wpadłby na pomysł zdjęcia. Idealny aparat jednak nie istnieje i nadal parametry i funkcje trzeba ustawiać ręcznie. Z aparatem, który ma wszystkie przydatne funkcje wyprowadzone na pokrętła i przyciski, praca idzie szybko. Jeśli trzeba wchodzić do menu – trwa to dłużej. Jeśli większość parametrów trzeba zmieniać przez wielopoziomowe, zagmatwane menu, to nie tylko trwa to irytująco długo, ale po prostu sytuacje uciekają i światło się zmienia. Zamiast rozglądać się w poszukiwaniu kadrów, rozglądamy się po opcjach, od czasu do czasu próbując zgadywać, co miał na myśli producent, nadając jakiejś opcji dziwną, niejasną nazwę.

Zaprawdę, nie ma bardziej skomplikowanego aparatu niż prosty kompakt, gdy trzeba zrobić coś więcej, niż wcisnąć spust migawki. Zmiana aparatu fotograficznego z takiego, gdzie co chwila trzeba grzebać w menu, na taki, gdzie wszystko da się ustawić przyciskami i pokrętłami, bez odrywania oka od wizjera, to więcej czasu na fotografowanie. Fotografowanie to patrzenie, a nie eksploracja zagłębień menu. Owszem, tutaj lepszy aparat to lepsze zdjęcia.

Wieczór na pustyni, Oman, Lepszy aparat to lepsze zdjęcia

Brakujące funkcje, ograniczone możliwości

Słabe światło, wysoki kontrast, ruch w kadrze – to sytuacje trudniejsze, wymagające wiedzy, jak sobie poradzić, ale też odpowiednich narzędzi. Jeśli w gotyckim wnętrzu nie możemy użyć statywu, to do ujęć architektonicznych bardzo przydatny jest bracketing ekspozycji. Oby naszym narzędziem nie był Nikon D3400 (ani żaden z Nikonów z serii D3xxx), bo to jedyne aparaty z wymienną optyką, które bracketingu ekspozycji nie mają. Gdy natomiast w tej samej mrocznej katedrze będziemy realizować reportaż ślubny, dobra jakość wysokiego ISO i sprawny autofokus będą niezbędne, by para młoda mogła się później na fotografiach rozpoznać. Sport, zwłaszcza halowy, to ekstremalny test sprawności sprzętu i umiejętności fotografa.

Można oczywiście pomysłowo obchodzić ograniczenia aparatu, ale to nie jest fotografowanie, tylko zabawa w MacGyvera. Można akceptować niski procent zdjęć udanych, choć szkoda, gdy te najciekawsze ujęcia muszą wylądować w koszu, bo aparat sobie nie poradził. W tych sytuacjach lepszy aparat to lepsze zdjęcia. Owszem, przewaga lepszego sprzętu wyjdzie przeważnie w sytuacjach skrajnych, granicznych, w trudnym świetle – ale to właśnie wówczas powstają najciekawsze kadry.

Nizwa, Oman, targ kóz, Lepszy aparat to lepsze zdjęcia

Lepszy aparat to lepsze zdjęcia – jeśli to aparat Ci dotąd przeszkadzał

Najdroższy aparat fotograficzny nie poprawi kompozycji, nie polepszy estetyki. Pozwoli się jednak na nich skupić, bardziej zwracać uwagę na otoczenie, światło, moment – bo nie trzeba będzie walczyć z ograniczeniami sprzętu.

Zdjęcia w tym wpisie są z Omanu, a jeśli ktoś ma ochotę na fotografowanie pustynnych scenerii, to niedługo będziemy zapraszać na przyszłoroczną fotowyprawę do Jordanii. Preferujących bliższe, europejskie kierunki, zapraszamy do niedawno ogłoszonych fotowypraw na 2018 rok: Andaluzji, jesiennej Toskanii i Szkocji.

  1. Przychodzi mi do głowy taki wskaźnik: lepszość aparatu podzielona przez wagę razy współczynnik szczelności. Lepszość określa ilość guzików. Mi wyszła jako najlepsza moja Alfa 700 🙂

    1. Moje małe, czarne o niskiej wadze ma 19 guzików do przyciskania, 4 kółka do pokręcania i 3 dźwigienki do przestawiania i żadnego lusterka. Jeśli Twoja Alfa nie ma tylu pstryczków, to najlepszą nie jest 😉

      1. Alfa to może jeszcze, jeszcze, ale Hasselblad z tymi kilkoma guziczkami to w ogóle nie ma co startować. Pewnie zajmie jedno z ostatnich miejsc w rankingu guzikowców 😉

        1. W X1D liczba guzików i ich rozstawienie była ok, trochę gorzej z ich funkcjonalnością, ale to powinien poprawić firmware.

  2. Sewo zwrócił uwagę na jeszcze jedną zaletę tych lepszych sprzętów – lepszy aparat, czy obiektyw to uszczelnienia. Nieraz to również daję różnicę pomiędzy zdjęciem zrobionym lub nie.

    1. Owszem, to ostatnio w Szkocji wyraźnie wyszło, gdy niektóre aparaty z powodu wilgoci (nawet nie zalania) robiły sobie czasami wolne.

  3. „Najdroższy aparat fotograficzny nie poprawi kompozycji, nie polepszy estetyki.”
    Chyba żartujesz? Droższy sprzęt często *radykalnie* poprawi i polepszy jedno i drugie, a już szczególnie, gdy przez „aparat” rozumiemy zestaw: korpus, obiektyw(y) i akcesoria. Oczywiście trzeba jeszcze umieć to wszystko użyć, ale to już inna kwestia.

    1. W jaki sposób aparat poprawia kompozycję? Nawet jeśli przez aparat rozumiemy aparat, obiektywy, lampy, statywy itp.?

      1. Jak to? Sam popełniałeś artykuły dla DFV (i chyba też tu) o perspektywie w fotografii, demistyfikujące tzw. „zoom nożny”. Wiele kompozycji da się zbudować tylko w oparciu o właściwą „szklarnię”. Czasem będzie to superteleobiektyw, czasem obiektyw ultraszerokokątny, czasem „tilt-shift”, czasem rybie oko itd. Mówimy o ABC fotografii.
        A z akcesoriów: może dla danej sceny optymalną kompozycję uzyskasz z lotu ptaka (np. dronem), innym razem spod wody (np. dzięki obudowie podwodnej) spod błotnika samochodu lub nawet z psiego grzbietu (np. dzięki GoPro z akcesoriami). Chcesz widok ze środka stada słoni lub wilków? Są wyzwalacze bezprzewodowe i fotopułapki. Chcesz światłem świadomie kreować scenę? Dochodzą lampy błyskowe i wszelkie akcesoria do nich.
        To tylko pierwszych kilka przykładów, które przyszły mi do głowy. Sapienti sat.

        1. „Oczywiście trzeba jeszcze umieć to wszystko użyć, ale to już inna kwestia.”
          – Marcinie, to właśnie ta kwestia. Bez umiejętności to te wszystkie bajery, które wyliczyłeś i tak nie pomogą. A jak ktoś z talentem i to słabym sprzętem…

          1. Macieju, to, co dla Ciebie jest „tymi wszystkimi bajerami”, dla wielu fotografów (zawodowców i nie tylko) jest chlebem powszednim. Że umiejętności są potrzebne, to już napisałem. A co do talentu, któremu niestraszny słaby sprzęt – tak, pudełkiem po butach też się da zrobić fajne zdjęcia. Ale lepiej nie proponuj temu facetowi pudełka na kolejne spotkanie z lampartem morskim: Talentu może mu nie starczyć 😉

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *