Poprzedni wpis, o usuwaniu spustu migawki, był żartem primaaprilisowym à rebours. Treść była prawdziwa co do przecinka, może z wyjątkiem niepisanej sugestii, że to news, podczas gdy faktycznie to olds. Szanowni komentujący potraktowali to jako żart, nabierając sami siebie. Punkt dla mnie.
Historię o automatycznym aparacie, wykonującym zdjęcia na podstawie tego, na co i jak długo użytkownik patrzy, poznałem w 2004 roku, choć twórca prototypu, koncern HP, po raz pierwszy pochwalił się tym cudem co najmniej rok wcześniej. Podczas HP Labu (kilkudniowej konferencji dla dziennikarzy, na której naukowcy HP prezentowali technologie, produkty i dyskutowali wyniki badań) w 2004 roku mogłem porozmawiać zarówno z twórcami tego prototypu, jak i osobami, które rok wcześniej mogły się bawić tą technologią. Nic z tego nie weszło do produkcji, co samo w sobie nie jest zaskakujące – taki los spotyka wiele technologii. Niezwykła jest raczej polityka HP, która wówczas informowała o takich badaniach.
Zdjęcie z poprzedniej notki było jak najbardziej na temat – wykonane w trakcie HP Labu, choć oczywiście całkiem klasycznym cyfrakiem. To powyżej też z tej samej konferencji. Na zdjęciu zaproszony znany fotograf, sławny z fotografowania gwiazd. Kto zgadnie kto to?