Nie, nie liczymy aparatu zapasowego, którego użyje się wówczas, gdyby podstawowy sprzęt się zepsuł. Z ilu sprawnych aparatów fotograf korzysta naprzemiennie? Coraz częściej są to dwa aparaty. Czasem są to dwie lustrzanki (lub dwa bezlusterkowce), jeden z teleobiektywem, drugi z szerokokątnym. Coraz częściej widzę jednak, że drugim aparatem jest… telefon komórkowy. Po co? Żeby prosto z pleneru wrzucić zdjęcie na fejsa lub wysłać znajomym.
Część osób ma potrzebę dzielenia się wrażeniami na żywo, część woli zaprosić na prezentację po powrocie. Nie dyskutuję z potrzebami. Natomiast wydaje mi się schizofreniczne, żeby nosić ze sobą lustrzankę czy bezlusterkowca, obiektywy, statyw, a później prezentować zdjęcia wykonane komórką. Wszystko oczywiście dlatego, że nie ma prostego i wygodnego sposobu wysłania zdjęcia z aparatu na fejsa, a z komórki – owszem.
Schizofreniczność sytuacji zauważył Nikon (zauważył po ładnych paru latach istnienia smartfonów i Facebooka). W najnowszym D500 mamy próbę ułatwienia życia osobom dzielącym się wrażeniami na żywo. Służą do tego wbudowane mechanizmy aparatu: wi-fi do przesyłania zdjęć oraz bluetooth do podtrzymywania komunikacji D500 ze smartfonem. Całość nazywa się SnapBridge i ma pozwalać na przesłanie wybranego zdjęcia z lustrzanki do telefonu. W ustawieniach można wybrać, czy wysyłany plik (tylko w formacie JPEG) ma być w pełnej rozdzielczości, VGA czy rozdzielczości określonej przez użytkownika. Dodatkowo można zaprogramować dodanie do zdjęcia ukrytych informacji o właścicielu, a także nałożenie znaku wodnego (logo). Podobno można wysyłać zdjęcia do mediów społecznościowych, ale tutaj na razie brak konkretów i nie wiadomo, na ile ta procedura będzie płynna. Niemniej jest to duży krok we właściwym kierunku i fotografowie (na razie tylko ci z D500) nie będą musieli robić dwóch zdjęć: prawdziwego prawdziwym aparatem, a takiego na szybko – komórką.
Snapbridge ma się pojawić w nowych Nikonach, aczkolwiek nie jest powiedziane, że wszystkie nowe Nikony będą miały wi-fi.
Przydałoby się jeszcze parę usprawnień. Przede wszystkim zdefiniowanie sobie (np. w aplikacji na komórce) dokąd zdjęcie ma być wysyłane – na fejsa, Flickra, bloga, dfv.pl czy inny dowolny serwis. Predefiniowanie rozdzielczości i dodanie znaku wodnego są ok, ale przydałoby się jeszcze dodać w locie jakąś obróbkę, choćby w postaci wyboru ustawień jednego z Picture Control (idealne byłoby zdefiniować sobie krzywą i poziom wyostrzania). No i przede wszystkim Snapbridge powinien jak najszybciej trafić do niższych modeli niż D500, żeby ludzie przestali się zastanawiać: „Na cholerę mi duży aparat, skoro na fejsa i tak wrzucam zdjęcia zrobione komórką?”.
Wpis o absurdalnej konieczności fotografowania komórką z powodu niezdolności lustrzanek do wygodnego wrzucania zdjęć do internetu od dawna czekał u mnie w kolejce. Cieszę się, że zanim się zabrałem za jego napisanie, to ktoś w końcu problem zauważył i rozwiązał. Rozwiązanie jest dobre, wystarczy jeszcze trochę je doszlifować i reszta producentów aparatów może kopiować. 🙂
Na górze zdjęcie z Cinque Terre, niżej – z Pragi. A my zapraszamy i do Cinque Terre, i do Pragi.