Bociany nad Biebrzą

Dlaczego ludzie nie kupują już aparatów cyfrowych?

W ostatnich dniach modnym tematem są wyniki finansowe Canona za ostatni kwartał. Dlaczego akurat Canona i dlaczego za kwartał – trudno powiedzieć, ale temat podjęła nawet „Gazeta Wyborcza”, tytułując swoją analizę hasłem „Ludzie nie chcą już aparatów”. Mocne zdanie. Szkoda, że od czapy.

Bociany nad Biebrzą

Sam artykuł nieźle nadinterpretuje i miesza dane z komentarzem pisanym pod tezę. Niespecjalnie chce mi się wszystko odkręcać, więc tylko skrótowo:

– „Zysk spadł aż o 29% procent w stosunku do danych sprzed roku”. Ale wartość sprzedaży spadła tylko o 1,3% – czyli sprzedają prawie tyle samo, natomiast mniej na tym zarabiają. Dlaczego mniej zarabiają przy podobnych dochodach, to osobna kwestia, ale z pewnością nie jest to wynikiem tego, że ktoś czegoś nie kupuje. Co jednak istotniejsze, GW pisze o wynikach całego koncernu, a wnioski wyciąga tylko odnośnie aparatów fotograficznych – tak, jakby tylko tym Canon się zajmował. Tymczasem Imaging System (czyli dział obejmujący aparaty, obiektywy, ale też drukarki fotograficzne oraz kamery, w tym profesjonalne, a także skanery i projektory) to niespełna 1/3 przychodów, a dwa razy więcej Canon ma ze sprzętu biurowego plus jeszcze trochę za specjalistyczny sprzęt, m.in. do produkcji elektroniki. Dla porządku – wartość sprzedaży Imaging System faktycznie spadła – o ok. 10%.

– „Ludzie na całym świecie odwracają się od aparatów fotograficznych i kamer.” Precyzja formułowania myśli godna drwala. Ludzie na całym świecie coraz rzadziej wymieniają stare aparaty cyfrowe na nowe, natomiast nadal ich sprzedaż jest liczona w dziesiątkach milionów sztuk rocznie. Kupują tego na tyle dużo, że Canon nadal zarabia na aparatach cyfrowych (i innych produktach wpakowanych w dział Imaging System). Natomiast na podstawie danych można co najwyżej stwierdzić, że ludzie odwracają się od kupowania aparatów, nic natomiast nie wiadomo o rezygnacji z używania tych, które już są w rękach klientów.

Inna sprawa, jakie aparaty sprzedają się coraz gorzej. Sam Canon liczbowo sprzedaje już niemal tyle samo lustrzanek co kompaktów (43% do 57%), natomiast dochody z lustrzanek to ponad 80% całości sprzedaży aparatów. A jeszcze kilka lat temu kompaktów było o rząd wielkości więcej niż lustrzanek…

Wynika z tego kilka wniosków, których GW nie zauważyła, bo nie układały się w sensacyjny tytuł. Po pierwsze – na rynku fotograficznym Canon utrzymuje się z lustrzanek, a kompakty stanowią tylko balast. Po drugie – na lustrzankach nadal zarabia (czego nie może powiedzieć nikt z konkurentów oprócz Nikona). Po trzecie – dochody z działu Imaging System to tylko niespełna 1/3 całości biznesu – Canon mógłby przeżyć nawet bez aparatów, albo też mógłby na nich tracić, bo ma z czego dokładać (czego nie mógłby zrobić np. Nikon).

Wracając do tytułowego pytania: dlaczego ludzie nie kupują już aparatów cyfrowych? Kupują, ale nie tak dużo, jak w pierwszej dekadzie XXI wieku, gdy co roku sprzedaż rosła. Kupują mniej, co nie znaczy, że „nie chcą już aparatów”. Aparatów używają do fotografowania, a nie zmieniania na nowsze modele, aczkolwiek nadal kupują miliony lustrzanek i bezlusterkowców rocznie. Dla producentów to z pewnością problem, ale przekonanie, że winne są smartfony, a nie brak powodów do wymiany starszego aparatu na nowszy, raczej nie im nie pomoże.

Dlaczego ludzie nie kupują już aparatów cyfrowych? Bo zajmują się fotografowaniem, a nie kupowaniem.

Dla dociekliwych: artykuł z GW na temat kwartalnych wyników Canona tutaj, a raport Canona za pierwszy kwartał tutaj. Warto jeszcze zerknąć na wyniki całego japońskiego przemysłu fotograficznego, a zwłaszcza na wyniki w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku – tutaj.

I jeszcze ciekawostka: Canon w tym raporcie określa EOS-a 7D Mark II jako aparat, na który jest duże zapotrzebowanie. To daje nadzieję nikoniarzom, czekającym na następcę modelu D300s, czyli hipotetycznego D400.

Powyższe zdjęcie z warsztatów zorganizowanych wspólnie z Markiem Kosińskim mógłbym nazwać „Bocian spadający z gniazda”, co byłoby równie wstrząsające co tytuł artykułu z GW – i równie prawdziwe, jako że bocian startował, a nie spadał.

Poniżej zdjęcie wykonane aparatem, który trzeba było przerabiać, bo żaden producent nie oferuje łatwych metod fotografowania w podczerwieni.

Nad Biebrzą, podczerwień

PS. Dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe!