Flickr przyznał, że traci miliony dolarów, Imaging-Resource.com zapowiedział zniknięcie, a Irista przypomina, żeby zabrać z tego serwisu swoje zdjęcia, zanim znikną. Portale fotograficzne mają kłopoty.
List od prezesa Flickr.com
Wczoraj dostałem e-maila od Dona MacAskilla, prezesa i właściciela galerii Flickr.com, który zaczyna się dość dramatycznie. W wolnym przekładzie: „Flickr – najpopularniejszy na świecie, tracący pieniądze biznes – potrzebuje Twojej pomocy”. Dalej jest równie ponuro. MacAskill przyznaje, że od dwóch lat, czyli od momentu przejęcia galerii od Yahoo, traci ciężkie pieniądze na utrzymanie Flickra. Podobno mniej niż dziesiątki milionów dolarów, które rocznie tracił na Flickrze Yahoo, ale nadal sporo. W mailu zwraca uwagę, że przez ten czas usprawnił działanie serwisu, zachowuje wysokie standardy odnośnie praw autorskich i prywatności (o których nie ma co marzyć na Facebooku). Konkluzja i apel MacAskilla – nie stać go na dokładanie do tej galerii w nieskończoność, więc jeśli Flickr.com ma przeżyć, potrzebuje więcej płacących użytkowników. Dodatkową zachętą jest 25% zniżki przy kupnie rocznego planu Pro.
Użytkownicy mający już aktywne konto Pro na Flickrze dostali podobno nieco innego emaila, w którym proszeni są o zachęcenie znajomych do założenia płatnego konta w serwisie Flickr.com.
Imaging-Resource.com ledwo przeżył
Nieco wcześniej, bo w październiku 2019, rychły koniec ogłosił serwis Imaging-Resource.com. To najbardziej znany obok Dpreview.com portal fotograficzny z testami aparatów i obiektywów, istniejący od 1998 roku. Z braku środków na dalsze finansowanie działania Imaging-Resource.com miał zniknąć z końcem 2019 roku. Egzekucja została jednak odłożona, serwis ogłosił zbiórkę w serwisie Patroneon i nadal działa. Jeśli się jednak zerknie na wyniki zbiórki, to nie wygląda to optymistycznie.
Koniec Irista.com
Historia Irista.com jest bardziej jednoznaczna. Należący do Canona serwis był chmurą dla fotografów – można było ładować zdjęcia (JPEG-i i RAW-y – także z aparatów innych producentów) do serwisu online. Stamtąd można je było udostępniać wybranym osobom lub traktować jako kopię bezpieczeństwa. Z końcem stycznia 2020 Irista.com zostanie zamknięta, a zdjęcia znikną. Jest czas na pobranie zdjęć i poszukanie innej metody dodatkowej archiwizacji lub udostępniania. Canon nie podjął prób ratowania serwisu.
Zostanie tylko Facebook?
Irista zniknie na początku 2020 roku, czy dwa pozostałe portale fotograficzne przetrwają do 2021? Trzymam kciuki, ale łatwo nie będzie. Wygląda na to, że model finansowania z reklam się skończył, a Flickr i Imaging-Resource próbują przenieść ciężar utrzymania na użytkowników. To z jednej strony dobry sygnał, bo kto płaci, ten wymaga – serwisy finansowane przez fotografów będą musiały być dla fotografów, a nie dla firm zamieszczających reklamy. Z drugiej jednak strony taka ewolucja jest ryzykowna i niesie spore ryzyko porażki. Zmniejszająca się sprzedaż aparatów nie poprawia sytuacji – producenci sprzętu tną koszty i coraz mniej przeznaczają na płatną promocję. Czy za kilka lat zostanie tylko Facebook, gdzie użytkownicy nie są klientem, a zbiorem danych osobowych do sprzedaży?