złota godzina w Wenecji, rozmazańce, techniki intencjonalnego poruszenia aparatu

Rozmazańce

Rozmazańce, czyli fotografie celowo poruszone to sposób, by do fotografii wprowadzić malarski impresjonizm. Ich wykonanie opiera się na technikach intencjonalnego poruszenia aparatu (znane też pod angielskim terminem ICM – intentional camera movement). To nie są przypadkowe drgnięcia ręki, efekt błędnej techniki trzymania aparatu czy chybotliwego statywu. Takie ujęcia to efekt celowego poruszenia aparatu lub operowania obiektywem w trakcie wykonywania zdjęcia. W momencie wciskania spustu migawki aparat powinien już być w ruchu lub też należy zmieniać ogniskową lub punkt ostrzenia. Jak wykonywać takie ujęcia, jakie są możliwe techniki intencjonalnego poruszenia, na co zwracać uwagę, jak sobie radzić z ekspozycją oraz jakie scenerie najlepiej sprawdzają się przy takich poruszonych fotografiach opisaliśmy w książce „Rozmazańce czyli techniki intencjonalnego poruszenia”.

Choć podobne efekty można uzyskać za pomocą komputerowej obróbki, to znacznie ciekawsze są rozmazańce stworzone od razu w aparacie. Tutaj zresztą prezentujemy wyłącznie ICM-y prosto z aparatu, w książce też omawiamy techniki wykonywania zdjęć poruszonych za pomocą aparatu. Są ciekawsze, bo są nieprzewidywalne – nigdy nie można być pewnym, co uzyska się na zdjęciu. Każdy ruch będzie trochę inny i minimalne różnice w momencie wciśnięcia spustu migawki sprawią, że nawet jeśliby się bardzo starać, nie uda się uzyskać dwóch takich samych fotografii. To też powoduje, że techniki intencjonalnego poruszenia to trochę zagadka, a trochę niespodzianka dla fotografującego. Mając pewną wprawę i doświadczenie można mniej więcej przewidywać, co się uzyska, ale nadal finalny efekt potrafi zaskoczyć! Warto eksperymentować i próbować, bo często w ten sposób można uzyskać zaskakujące, malarskie w wyrazie kadry.

Rozmazańce – mała galeria

Poniżej kolekcja fotografii wykonanych techniką intencjonalnego poruszenia aparatu. Zostały wykonane w różnych miejscach, nawet różnych krajach, ale nie o egzotykę tu chodzi. Wiele podobnych ujęć można wykonać w sąsiednim parku lub podczas spaceru po ulicach rodzimego miasta. Co istotne, niekoniecznie potrzebne jest tu spektakularne światło, nie trzeba więc czekać do złotej godziny i liczyć na efektownie podświetlone chmury. Rozmazańce lubią stonowane światło, więc pochmurny dzień jest całkiem dobrą pogodą na tego typu techniki fotograficzne.

Fotografia nie musi być ostra, żeby była interesująca. Nieostrość, poruszenie mogą dodawać dynamiki, tworzyć nastrój, odrealnić to, co oczywiste i banalne. Choć słynny bon mot Henri Cartier-Bresson, że „ostrość to pojęcie burżuazyjne” był autoironicznym żartem, to warto mieć na uwadze, że doskonała szczegółowość nie jest w fotografii wartością samą dla siebie.