Kazbek o zachodzie słońca, fotowyprawa do Gruzji

Warto wracać do swoich starszych zdjęć

Ostatnia aktualizacja:

Kazbek o zachodzie słońca, fotowyprawa do Gruzji

Wybór i selekcja zdjęć jest prawdopodobnie najtrudniejszym zadaniem, przed którym staje fotoamator. Zawodowcy tego problemu nie mają, bo zwalają robotę na fotoedytorów. Jednak przez trudy do gwiazd – trudne decyzje podejmowane podczas wyszukiwania perełek procentują podczas następnych plenerów.

Czas po wyjeździe fotograficznym to mnóstwo zajęć związanych z powrotem do rzeczywistości, a przecież jeszcze trzeba jakieś kadry z wyjazdu pokazać znajomym. Na szybko coś się wybiera – nawet niekoniecznie źle, ale te pierwsze wybory to najczęściej kadry najbardziej oczywiste. Owszem, udane i ciekawe, ale o tym, że są takie, przeważnie wiemy zaraz po wciśnięciu spustu migawki. Tymczasem w głębi dysków twardych spoczywają nieznane perełki, które czekają, aż fotograf będzie miał chwilę czasu, aby je odkryć.

Warto tak raz na rok lub dwa przejrzeć uważnie swoje starsze zdjęcia. Dobrze jest wówczas patrzeć nie na „hity”, ale na kadry do tej pory pomijane. Pewnie większość z nich się nie spodoba. Ale jeśli będziemy uważnie patrzeć, pewnie znajdziemy przeoczony skarb. Może trudno go dostrzec, bo ma zły balans bieli albo jest nieco niedoświetlony. Zapewne nie wiążemy z nim żadnych nadziei, nie budzi wspomnień, nie uruchamia ciągu skojarzeń – gdyby było inaczej, już dawno zostałby zauważony.

Wieczór nad Uszguli, warsztaty fotograficzne Gruzja

Bywa i tak, że nawet pamiętamy, że patrzyliśmy już kiedyś na to zdjęcie, ale wówczas nam się nie podobało. A teraz nagle zauważamy jego potencjał i nieoczywisty urok. Bywa i tak, bo zdjęcia trwają, ale nasze gusta, opinie, także umiejętności się zmieniają. Mogło nam się kiedyś udać zrobić świetne zdjęcie, ale wówczas nam się nie podobało. Potrzebny był czas, abyśmy dorośli do docenienia go. Dlatego warto cyklicznie wracać do fotograficznego urobku sprzed lat. Może cały czas gdzieś tam tkwi perła?

Oba zdjęcia powyżej wykopane przy okazji przeglądania zdjęć w trakcie szykowania fotowyprawy do Gruzji 2016.

  1. Bywa odwrotnie. Moja pierwsza Toskania to obraz „nędzy i rozpaczy”. całą wyrzuciłem do kosza. Robiłem na słabym sprzęcie bez zapisu w Rawach. Nauka bywa kosztowna.

    1. Oj, mam nadzieję, że ten kosz jest metaforyczny. A co, jeśli tam była perełka, do której dopiero dojrzejesz?

  2. Moim zdaniem Twoje wnioski są niewłaściwe. To nie sprzęt i RAW-y
    są przyczyną kiepskich zdjęć!

  3. To prawda, czas rzeczywiście działa na korzyść wyboru naszych zdjęć. A poza odnajdywaniem nieoczywistych perełek, pozwala również w szybki sposób pozbyć się kadrów, które tuż po powrocie z wyprawy wydają się nam „interesujące”.

    1. A powrót do zdjęć robionych przed laty ma dodatkowy walor edukacyjno-terapeutyczny, wyrażany okrzykiem: „o rany, jak ja kiedyś nie umiałem zdjęć robić!” 🙂

      1. Kiedy wracam do starych zdjęć, a to były slajdy na filmie ORWO, mój okrzyk to – o rany jak ja się kiedyś przykładałem do kadrowania, ekspozycji, co ta cyfra ze mnie zrobiła. 🙁

  4. Dzięki, uwagi słuszne, ale fotki już są wyrzucone i naprawdę wstydziłem się sam przed sobą jak je oglądałem. Następna Toskania była lepsza.

  5. Jerry, kokietujesz. Widziałem tę fotę i przy okazji inne Twoje – są świetne.
    Jeśli chciałeś wyrzucić to zdjęcie to albo się nie znasz i zrobiłeś je przypadkowo w co nie wierzę, albo właśnie kokietujesz, co zdecydowanie jest lepszym wytłumaczeniem. Świadczą o tym pozostałe Twoje zdjęcia.
    A tak na marginesie – w ostatnich latach zbyt często głównym kryterium oceny zdjęcia staje się wyłącznie ich wartość techniczna. Postprodukcja pozwala na tak wiele, jest nagminnie i przesadnie nadużywana, a przesada jeszcze nikomu na dobre nie wyszła. Nigdy wcześniej nie było tyle kiczu w pracach osób zajmujących się fotografią amatorsko czy nawet zawodowo. Niektóre fotografie przypominają chińskie podświetlane landszafty w grubych ramach sprzedawane kilka lat temu na bazarach.

    1. Dzieki za komentarz. Wiesz Maciej to bylo tak, ze ten kadr jest tylko wycinkiem wiekszej calosci i dopiero po okrojeniu natchnelo mnie, ze tak uchwycony moment moze sie spodobac, no i wyslalem na konkurs. Poza tym mam czesto opory przed publikacja swoich zdjec. Moze jestem tez zbyt krytyczny, czego skutkiem sa przelezale czasami nawet pare lat pewne zdjecia.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *