Katedra w Sienie, Toskania, sufit, Włochy

Tajna cena darmowego Photoshopa

Gdy kilka dni temu po internecie gruchnęła wieść, że Adobe udostępnia za darmo pakiet CS2, pierwszym skutkiem było… totalne zapchanie serwerów Adobe. Dopiero gdy połowa zainteresowanego fotografią świata ściągnęła sobie co chciała (z pozostałej połowy połowa już Photoshopa ma, a ostatnia połowa nie zagląda na portale fotograficzne, więc nic nie wiedziała), serwery się odblokowały i można było podjąć próbę dowiedzenia się, co też Adobe dokładnie udostępniło i na jakich zasadach.
Po długich poszukiwaniach, wartych niemalże sagi, można powiedzieć z całą pewnością jedno: nikt nic nie wie. A przynajmniej nie wie na pewno. Na stronie, z której w dalszym ciągu można pobrać Creative Suite 2 w całości lub fragmentach, nie ma ani słowa na temat warunków licencyjnych. Są programy, są numery seryjne do ich uruchomienia – i ani słowa wyjaśnienia. Na pozostałych podstronach Adobe nie ma ani żadnych odniesień, ani nawet linków do tajemniczej wersji CS2. Jeśli się nie wie, że ona tam jest, to wchodząc w kolejne zagłębienia się jej nie znajdzie.

Katedra w Sienie
Niektóre serwisy (bynajmniej nie należące do tej firmy) też próbowały drążyć i szukać – i wszystko, czego się doszukały, to seria plotek o różnym stopniu prawdopodobieństwa. A to, że udostępniono przez pomyłkę i zaraz wyłączą (ale póki co, link nadal działa). A to, że wcale nie za darmo i zaraz zażądają opłaty. Podobno jakiś pracownik Adobe na jakimś forum napisał, że program został udostępniony za darmo dla wszystkich i można brać. A inny gdzieś (podobno pracownik, podobno Adobe) napisał, że wcale nie dla wszystkich, tylko dla tych, którzy mają legalnego CS2 i z powodu wyłączenia serwerów służących do weryfikacji klucza, mogliby mieć problem z przeinstalowaniem nabytego kiedyś oprogramowania. Powód dość dziwny – zamiast udostępniać publicznie ciężkie gigabajty całego pakietu razem z kluczami (!), wystarczyłoby udostępnić małą łatkę, która usunie konieczność weryfikacji.
Pracownik na publicznym forum, jeśli nawet faktycznie jest tym za kogo się podaje, nie jest jednak władny udzielać licencji ani jej interpretować. A samo Adobe nabrało wody w usta i od paru dni milczy, nie potwierdza i nie zaprzecza. Sytuacja jest tajemnicza jak kod poszukiwaczy zaginionej arki DaVinciego.
To jak w końcu – darmowy czy nie? Póki co, nie sposób się tego dowiedzieć na pewno. Przy braku wiarygodnych informacji na temat licencji, pozostaje przyjąć, że na stronie Adobe został udostępniony idealny warez, tyle że stary: program prosto od producenta, z oryginalnymi numerami seryjnymi, żadne tam cięte i zawirusowane wersje z niepewnych źródeł. Ale jakby co, twierdzenie, że ma się na tak ściągnięty program licencję, jest nieuprawnione.
Niemniej jednak trzeba przyznać, że CS2 mimo swoich lat nadal jest jak najbardziej używalny – przynajmniej pod Windows, bo makowcy potrzebują do niego równie starych komputerów. Do wywoływania RAW-ów to on się nie nadaje, ale do normalnej edycji zdjęć w bardziej przyziemnych formatach – owszem. Na przykład do takiej edycji, jakiej wymagało powyższe zdjęcie.
Uaktualnienie: Skoro Darek mówi, że znalezione nie kradzione, eee… udostępnione nie kradzione, to hulaj dusza. CS2 dla każdego – kto jeszcze nie ma, a chce, niech bierze i używa na zdrowie. Nawiasem: ciekawe, jak Adobe chce teraz sprzedawać Elementsa.

  1. Jedno sprostowanie – do nowych RAWów też się nadaje. Konwersja do DNG i jazda. O ile mi wiadomo, ACR z peesa cs 2.0 obsługuje już ten format, a on jest kompatybilny wstecz na wieki (przynajmniej tak zapowiadało adobe w momencie premiery dng i jak na razie tego się trzymają). DNG converter jest z kolei dostępny za free od zawsze.

    1. Sprostowanie sprostowania 🙂 Owszem, prawdopodobnie można (jeszcze) skonwertować rawy do najstarszej wersji DNG, i prawdopodobnie da się je otworzyć. Nie sprawdzam czy na pewno, bo nie mam CS2. Ale chodziło mi raczej o to, że te pierwsze rawery Adobe były tak prymitywne, że obecnie nie ma sensu się w nich w rawowanie bawić.

  2. Siena, katedra, biblioteka Piccolominich, oszałamiające wnętrze, choć przyznam się, że uwagę moją przykuły też Trzy Gracje. W tych miejscach warto spędzić cały dzień. A z DNG byłbym ostrożny, niedawno była na forum dyskusja na ten temat, nie jest tak uniwersalny, jak to deklaruje Adobe. Wręcz odwrotnie.

    1. No tak, a jak to np. byłoby w przypadku wykorzystania komercyjnego? Na tym sofcie można solidne studio graficzne albo wideo złożyć.

      1. Wideo raczej nie bardzo – CS2 jest z czasów rozdzielczości SD i proporcji 4:3, a nie panoramicznego Full HD. Już nie wspomnę, że to jest 32-bitowa wersja, czyli pamięć się kończy na 3,2 GB.

      1. Jeśli to opinia Darka, to prawnika. Darek nie udziela błędnych interpretacji prawnych prywatnie, a właściwych – w godzinach pracy 🙂

  3. Jednak chyba to soft jest legalny tylko dla posiadaczy wcześniej zakupionej licencji:
    http://blogs.adobe.com/conversations/2013/01/update-on-cs2-and-acrobat-7-activation-servers.html?PID=2159997
    i
    http://blogs.adobe.com/jnack/2013/01/whats-up-with-adobe-giving-away-cs2.html?PID=2159997#comment-57447
    „Can someone just provide a straight answer to this question: Is it OK for someone who did NOT purchase CS2 to download this now for personal use?

    [No, it isn’t. The download link is there only for the benefit of people who’ve paid for CS2. –J.]”

    1. Odpowiedź na blogu jest… wypowiedzią na blogu. Do tego podpisaną przez niejakiego „J.” 🙂 Na stronie, na której jest do pobrania cały pakiet CS2 nadal nie ma prostego i jasnego wskazania, kto może, a kto nie może tego używać. Dołączona do pakietów licencja – która jest obowiązującym wykładnikiem – nie ogranicza prawa do używania tych kopii wyłącznie do użytkowników kupionych wcześniej pakietów CS2.
      Do tego działania Adobe są zupełnie irracjonalne, jeśli to miałoby być tylko dla posiadaczy pakietów CS2, bo:
      – niepotrzebne są kody aktywacyjne – posiadacz CS2 ma własne
      – jeśliby posiadacz CS2 zgubił kod aktywacyjny, to mając konto Adobe ID może te kody odzyskać
      – początkowo dostęp do tego downloadu CS2 był tylko dla posiadaczy kont Adobe ID. Teraz już nie jest – nie trzeba mieć konta u Adobe, żeby to pobrać. Po co ułatwiać dostęp osobom bez konta Adobe ID, jeśli to jest tylko dla osób, które wcześniej kupiły CS2?
      – po co wystawiać pełne pakiety programów, skoro do usunięcia mechanizmu aktywacji za pomocą serwerów wystarczyłoby wydanie małej łatki, która usuwałaby ten mechanizm z zainstalowanych programów?
      Jeśli chodzi o legalność, to ja wierzę Mecenasowi: http://www.f-lex.pl/co-z-tym-cs2/
      Oczywiście, pozostaje pytanie: dlaczego Adobe coś rozdaje, ale nie chce się do tego przyznać? Mój domysł: bo nie chce brać odpowiedzialności i ponosić kosztu supportu, w przypadku gdyby ten soft sprzed 8 lat miał problemy na współczesnych komputerach i nowych systemach operacyjnych.

      1. Ja tam sam sobie nie wierzę czasem, ale że Piotr wierzy, to miłe 😉 A tak po prawdzie to rzeczywiście dziwne jest zachowanie Adobe. Pokażcie mi chociaż jedna firmę udostępniającą soft przez Internet, która każe użytkownikowi szukać warunków udostępnienia. Po prawdzie stronę Adobego znam, mam ID, ale nigdy w zyciu nie chodziłem na ich blog (no do czasu przygotowania wpisu na F-LEX). Jeżeli uważają, że nie można korzystać z softu, to wystarczyłoby wkleić dwie linijki z informacją. Z jakiś bliżej nieznanych powodów nie robią tego. Wszystkie stanowiska są jedynie spekulacją, co Adobe chciało lub nie.
        Wystarczyło napisać, jeżeli nie posiadasz zakupionego legalnie oprogramowania CS2, to nie możesz korzystać z udostępnionego kodu. I wtedy byłaby dopiero byłaby zagwozdka prawna ;-).

      2. Zastanawiająca jest jeszcze jedna rzecz – na blogu pojawia się informacja o problemach z serwerami licencji CS2 i Acrobata 7 a tymczasem wśród udostępnionych programów znajduje się również Acrobat 8 – przypadek? :]

        1. Może im bardziej Adobe nie wie, co z tym zrobić, tym więcej programów udostępnia. Poczekajmy chwilkę, może się pojawi CS6. 😉

  4. Na stronach internetowych pojawia się informacja, że:
    http://nt.interia.pl/news-adobe-photoshop-cs2-do-pobrania-legalnie-za-darmo,nId,768104
    wchodzę na swoje konto w Adobe pod link pobrania – ani słowa, że piki i klucze są tylko dla posiadaczy licencji na udostępnione programy. Pobieram Photoshopa CS 2 i Illustrarora CS 2, tego ostatniego instaluje 13.01 br. Klucz działa, aktywacji produktu NIE MA, jest tylko rejestracja produktu (w 3 opcjach: teraz, później lub wcale [nie online]). Wpisuje rejestracje Teraz, program działa. Po otwarciu CS 2 program informuje, że jest „Registration” i „Activate” (pliki dll w katalogu Activation).
    To co TERAZ robić. Na jakiej podstawie odinstalować. Wychodzi na to, że na podstawie plotek ? Oficjalna strona, aktywowany system..[13 ‎stycznia ‎2013, ‏‎20:35:31] data instalacji. Program łączy się z internetem (otwarta zapora).
    Co prawda nie obsługuje NEF z D60 ale jednak… A ja blogów po angielsku nie czytam, na stronie Downloadu nie było: „For Owner Only” – w związku z tym nie odinstaluje na podstawie plotek. Adobe ma mój mail, adres etc. może mnie powiadomić.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *