Rogalin

Wypełnij kadr

Kadrowanie to trudna sztuka. Ciąć tu, czy szerzej? A może ciaśniej? Główny element w 1/3 kadru? A jak wymierzyć jedną trzecią, skoro jest duży i zajmuje tego kadru połowę, albo i więcej? Czy za wszelką cenę unikać umieszczania go na środku? No bo skoro taki na przykład talerz jest okrągły, to powstanie pusta przestrzeń z jednej strony? Czy to źle, że będzie pusta? Czy gorzej, jeśli obiekt będzie centralnie na środku? Decyzje, decyzje…

Rogalin

A tymczasem sprawa jest znacznie prostsza, jeśli zapomnieć o wszystkich doskonałych matematycznie podziałach i skupić się tylko na jednym: wypełnieniu kadru. W kadrze powinno się znaleźć tylko to, co jest w nim potrzebne, a obciąć należy to, co przeszkadza. I już. A podziały i proporcje zrobią się same albo się nie zrobią, ale to nie będzie miało znaczenia.

Pozostaje tylko stwierdzić, co jest w kadrze potrzebne. Jest to zagadnienie pokrewne słynnemu już, a znienawidzonemu przez początkujących adeptów fotografii pytaniu*: „O czym jest to zdjęcie?” Każdy element zdjęcia, łącznie z pustą przestrzenią, ma swoje znaczenie. Linia od lewego dolnego rogu do góry i w prawo – wprowadza w kadr i wiedzie do głównego elementu. Przyciemnione brzegi spychają wzrok do środka. Na tym środku coś musi oczywiście być, żeby było po co tam wzrok spychać. Pustka z jednej strony może być albo barwną przeciwwagą dla tematu, albo miejscem na spojrzenie modela, albo przestrzenią w której tenże model może kontynuować swój ruch, albo pokazaniem kontekstu w sensie wielkiej przestrzeni otaczającej główny temat, albo jeszcze innymi rzeczami, ale z pewnością nie jest pozbawiona znaczenia.

No, to jak wypełnić ten kadr? Wróćmy do hipotetycznego talerza z pierwszego akapitu. Jak sfotografować talerz? To zależy, o czym ma być to zdjęcie. Jeśli ma być o tym, jaki mam ładny talerz, to oczywiście kadrujemy centralnie i ciasno, tak żeby talerz był w kadrze cały, ale nic poza nim. Takie zdjęcia są na allegro, w sekcji Dom | Zastawa (albo jakoś tak). Ale można też zrobić zdjęcie o czekaniu na obiad, a wtedy talerz może być z boku, a z drugiej strony być może widelec albo serwetka. Albo zdjęcie o romantycznej kolacji: talerz widoczny z boku, ostrość na złoceniu, a w rozmytym tle drugi talerz i kieliszki. O czym jeszcze może być zdjęcie, na którym jest talerz? Ba! Możliwości jest mnóstwo, a każdą z nich należałoby inaczej kadrować. Jak widać, nic nie wspominam o ułamkach kadru…

Talerze są proste (czy raczej okrągłe), a co z bardziej skomplikowanymi kształtami? To samo: zawsze trzeba się zastanowić, o czym ma być zdjęcie, a potem tak dobrać kadr i tak go zakończyć, żeby faktycznie o tym czymś było. Na przykład to drzewo na górze – o czym jest to zdjęcie? O drzewie? Ale w takim razie co by tam robiły te wszystkie pozostałe elementy? Niewątpliwie nie jest to zdjęcie typu allegrowego, z działu „sprzedam działkę z drzewem, tak wygląda.”

To jest zdjęcie o sękatych konarach starego dębu (są wszystkie, nie cięte), rosnącego w wielkiej przestrzeni (kawał nieba na górze i łąki na dole), w dalekim sąsiedztwie innych drzew, w dodającej tajemniczości mgle. Pustka, surowość kształtu, zawieszenie w czasie i przestrzeni.

 

* Pewna znajoma powiedziała mi kiedyś, że gdy słyszy od starszego stażem fotograficznym kolegi pytanie, „o czym jest to zdjęcie”, to już wie, że je skopała. Coś w tym jest.