Robimy zdjęcia w formacie 2:3, 3:4, 4:5 – zwykle tylko w jednym z nich, dopóki… nie zmienimy rodzaju aparatu. Dlaczego właśnie taki a nie inny format każdy wybiera? Bo takie proporcje ma matryca. Czyli właściwie nie jest to żaden wybór. A skąd takie a nie inne proporcje matrycy? A bo tradycja albo przyzwyczajenie (inżynierów raczej niż fotografów), albo komuś było tak wygodniej – i znowu: inżynierom, niekoniecznie fotografom.
A tymczasem proporcje zdjęcia to jeden z dostępnych fotografom środków wyrazu. Zamiast zawsze dopasowywać zamysł do kształtu kadru, warto czasem wymyślić sobie kadr o całkiem innych proporcjach niż zwykle; zapisać na matrycy za duży kawałek świata, by go później w dowolnym programie dowolnie przyciąć. Zrobić sobie serię zdjęć kwadratowych albo wręcz przeciwnie – mocno wydłużonych. Dla treningu, odświeżenia umysłu, dla nowego spojrzenia.
A jeśli zechcemy takie zdjęcie wydrukować, co z proporcjami papieru? Ano, od tego są nożyczki – te prawdziwe, metalowe. Przecież każdy takie ma.