Poranek w Hallstatt

Każdy znajduje to, czego szuka

Nadchodzi jesień, pora pięknych kolorów – czas się wybrać na zdjęcia! I tu zaczyna się marudzenie, zwykle oparte na jednej z dwóch myśli przewodnich. Pierwsza: „Na wyjazdy nie mam czasu/pieniędzy, a koło mnie nic ciekawego nie ma”. Druga, przeciwna, rodzi się, gdy się już gdzieś pojedzie: „Tu już tyle zdjęć zrobiono, że co by nie kombinować, będzie banalnie i pocztówkowo”.

Poranek w Hallstatt

Zwykło się powtarzać, że to nie aparat robi zdjęcia. Skoro nie aparat, to chyba tym bardziej nie robi ich lokacja? Zgadza się, zdjęcia robi fotograf. Siłą rzeczy, robi je tam, gdzie akurat przebywa – trudno robić zdjęcia zaocznie. Czy będzie to park osiedlowy, czy narodowy, wszędzie da się znaleźć temat do fotografowania, tylko uwaga: trzeba go poszukać. A każdy znajduje to, czego szuka. Lubisz barwne motywy? Na pewno gdzieś są. Mocne linie? Spokojne kompozycje? Bajkowe kadry? Na pewno znajdziesz, trzeba tylko poszukać.

Na dowód, że to nie miejscówka robi zdjęcia, zamieszczam dwa kadry zrobione z tego samego miejsca, w odstępie kilku minut. Jeden przedstawia miasteczko jak z bajki, w mocnych kolorach i z detalami. Drugi to nastrojowy obrazek z łodzią na spokojnej wodzie. Jak widać, w „pocztówkowym” miejscu też da się ustrzelić coś niepocztówkowego i nieważne, że z tego samego chodnika zrobiono już setki kadrów.

Na koniec pozwólcie, że zwrócę jeszcze uwagę na pewną niepokojącą implikację tytułowej tezy: Skoro każdy znajduje to, czego szuka, to trzeba uważać. Bo jeśli się nie szuka niczego, to istnieje poważne niebezpieczeństwo, że się niczego nie znajdzie i z niczym zostanie.

Świtem na Jeziorze Hallstadzkim

P.S. Nowy FotoPlus jest już do pobrania, a niedługo będzie też w kioskach.

P.P.S. Zapraszamy na zimową fotowyprawę na Lofoty! Chyba są jeszcze wolne miejsca…

  1. No tak. Skoro w tekście nie padło ani jedno słowo na tematy techniczno-nowinkowe to nie ma czego komentować. Kiedy następnym razem piękne zdjęcie okrasisz ciekawym tekstem, albo ciekawe zdjęcie okrasisz pięknym tekstem to zacznij od słów – zdjęcie zostało zrobione starym modelem canona a czy wiecie, że nowy model ma inny rodzaj wihajstra co sprawi, że żegnajcie wszystkie piękne zachody słońca, mleczne wodospady itp… górę wzięli marketingowcy i księgowi, a na jednej baterii nie zrobicie nawet tysiąca zdjęć. Jak nie będzie dziesięciu komentarzy tom kiep jak Zagłoba pod wziętym barem.

          1. Niestety nic nie wymyśliłem, ale dziesięć to jest limit na wpis dotyczący sprzętu. Dopiero w tamtym wpisie będę brał się za bary z barem.

  2. Istnieje jeszcze jedno niebezpieczeństwo: jeśli się wie, czego się szuka, ale szuka 'za bardzo’, to można przegapić coś innego, równie lub bardziej 'godnego’ zapisania na karcie.

  3. Wzrokowiec, dzięki za podtrzymanie konwersacji i nabicie licznika. Uroczyście ogłaszam, że kulturalni ludzie mogą prowadzić kulturalne rozmowy nawet nie poruszając kwestii technicznych.
    PS
    Czekamy na wpis Piotra, który nie omieszka przedstawić nam statystyki sprzedaży aparatów fotograficznych w miesiącach wakacyjnych z uwzględnieniem wihajstra dla leworęcznych i prawookich, co spowoduje wzrost komentarzy w porównaniu do analogicznego okresu wpisu Ewy.

  4. Odwiedzam pewnego youtubera, który pięknie opowiada o architekturze, taki nowy prof. Zin, i zauważyłem w komentarzach identyczne zjawisko, kiedy opowiada o palowaniu lub windach i fasadach to dyskusja bogata, jak o rzeźbach barokowych to, no może nie cisza, ale tak cicho, skromnie, wszyscy drobnym kroczkiem biegają, nie wiedząc co powiedzieć. To chyba wina szkoły i T.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *