Pamiętacie żart o czarnych jagodach, które gdy są zielone, to są czerwone, a gdy już są czarne, to są zupełnie niebieskie? Otóż nie tylko one są zaskakująco niebieskie, gdy niebieskie nie są. Kopuły Santorini fotografowane w podczerwieni też są niebieskie, choć właściwie na fotografii podczerwonej ten kolor pojawić się normalnie nie powinien. Powinien się pojawić biały do jasnoszarego na liściach oraz, przy filtrze Red takim jak zamontowany na tej akurat matrycy, ciepłe odcienie nieba i budynków, niezależnie od koloru, na jaki pomalowano te ostatnie. A tu bach: piękny, intensywny niebieski.
Oba zdjęcia, to powyżej i to poniżej, to nie żaden selektywny kolor ani nic w tym rodzaju. Po prostu fotografie podczerwone po lekkiej korekcji kontrastu, żadnego mieszania kanałów czy innych tajemnych hocków. Co spowodowało taki efekt? Nie sam kolor kopuł, bo na przykład drzwi na dolnym zdjęciu na oko wyglądały na ciemnozielone. Za to te drugie drzwi, szare, były w naturze jasnozielone. Po namyśle, konsultacjach i eksperymentach z fotografowaniem farbek i różnych niebieskich obiektów doszliśmy do wniosku, że sprawcą jest prawdopodobnie ultramaryna: pigment dodawany do niektórych farb, ciemnozielonej również. Najwyraźniej odbija ona promienie podczerwone tak dobrze, że efekt aż mija biel i z impetem wpada w błękit. Potrzebne jest do tego ostre słońce oraz coś, co wspaniale odbija podczerwień. Niektóre rośliny dają podobny, choć nie tak intensywny efekt; niebieskie w podczerwieni są też… flary, czyli bezpośrednie błyski światła w obiektywie.
Czy jest coś jaśniejszego od bieli? Owszem, niebieski.