Pomimo deszczowego incydentu w ten weekend, lato mamy słoneczne – ogólnie rzecz biorąc. A skoro już nam tak świeci, to warto to wykorzystać fotograficznie. Zobaczcie, jak ładnie odpowiednie światło pomaga pokazać przestrzeń!
Ważne jest jednak, żeby było to światło niskie – te zdjęcia akurat powstały tuż przed zachodem, ale tuż po wschodzie też można się bawić efektem „oświetlone – zacienione”. Kanion Rzeki Rybnej, on ci to bowiem jest na obu fotografiach, jest utrzymany cały w mniej więcej jednakowym odcieniu rudych skał. Gdyby jeszcze do tego był równo oświetlony – nie byłoby widać jego przestrzenności. Na zdjęciach byłaby tylko tekstura, wprawdzie w skali górotworu, ale i tak płaska. Ostatnie promienie słońca wydobyły z tej tekstury skalny grzebień po prawej stronie oraz strukturę osuwiska po lewej – a reszta jest w cieniu. Jasność oświetlonych fragmentów i ich złocisty kolor sprawiają, że te akurat skały wydają się bliższe; jakby wyskakiwały z kadru. Na drugim krańcu znajduje się niebieska woda – niebieska, warto podkreślić, przez odbicie nieba, a nie z powodu jakichś swoich właściwości chemicznych. Wizualnie woda jest najbardziej oddalona, złote skały najbliższe, a cała reszta kadru to trochę tło, a trochę etap pośredni: ciemne skały, mało intensywne tak pod względem koloru jak i kontrastu, ale za to duże. Zajmują w kadrze mnóstwo miejsca – i dzięki nim widać, z jak wielkim kanionem mamy do czynienia.
Drugie zdjęcie pochodzi z tego samego miejsca i prawie tego samego czasu (kwadrans różnicy), a światło na nim też rzeźbi przestrzeń, ale w inny sposób. Ta fotografia została zrobiona prawie bezpośrednio pod słońce; prawie, bo samego słońca w kadrze nie ma. Jest tuż ponad kadrem, nieco z lewej. Wesołe bliki flary wskazują kierunek promieni. Dzięki takiemu kierunkowi fotografowania mamy fantastycznie podkreślone roślinki na pierwszym planie. Normalnie zginęłyby w ogromie skał, a tak – każdy listek i trawka są obrysowane światłem. Pierwszy plan jest wyrazisty i kontrastowy, w przeciwieństwie do drugiego, który jest skałą dużą, ciężką i jednolitą, praktycznie bez detali – bo widzimy tylko jej zacienioną stronę. Jej zwalistość jest łagodzona przez radosne barwy rozlewającej się na niej flary i przez „plażowy” parasol na górze.
Jak uzyskać taki efekt? Bycie w Namibii nad kanionem oczywiście pomaga, ale nie jest konieczne. Wystarczy choćby wyjść do ogródka o odpowiedniej porze, w słoneczny wieczór, i… po prostu patrzeć. Gdy ustawimy się nisko naprzeciw słońca, świetliste obramowanie roślin będzie wyraźnie widoczne nawet bez aparatu. Jeszcze znaleźć coś na drugi plan – i do dzieła!