Może i najstarsze spośród rogalińskich dębów są Lech, Czech i Rus, ale fotografów zawsze najbardziej ciągnie pod drzewo o licznych nazwach: Orzeł, Wilk, Anubis… Stojący samotnie na polanie otoczonej z dwóch stron wodą, ten wspaniały dąb robi wrażenie na wszystkich. Jeszcze kilka lat temu był bardziej Orłem, z rozłożystymi skrzydłami i głową obróconą w bok. Z roku na rok skrzydeł jest coraz mniej, a Anubisa w Orle coraz więcej. W naszej Galerii można zobaczyć zdjęcia Orła z różnych lat: widać na nich wyraźnie proces odchodzenia w przeszłość.
Nie, ten dąb się nie przewrócił, choć trudno powiedzieć, ile jeszcze postoi: spróchniały pień ma swoje granice wytrzymałości. Ząb czasu to jednak dzieło natury – trudno mieć do niej pretensje.
Niemniej jednak, takich widoków jak na zdjęciach w tym wpisie już nie ma. Właśnie są tam sadzone wierzby: na razie wyglądają jak kołki z płotu, ale urosną i będą miały gałązki i liście. Ale nie zimą: zimą się je przycina i aż do późnej wiosny znowu wyglądają jak kołki, tylko większe.
Drzewo, fajna rzecz. Wierzby to też ładne drzewa, a szpaler wierzb może być urokliwy; przynajmniej latem i jesienią, gdy nie są łyse. Gdyby ten szpaler wierzb był gdzieś przy drodze (nawet tej ledwo widocznej, która idzie zakolami przez środek łęgów) albo wzdłuż któregoś z głębszych rozlewisk Warty, tam gdzie dębów nie ma, to byśmy się ucieszyli. Byłby nowy temat do fotografowania w okolicy Rogalina, a krajobraz by zyskał dodatkowy element i wizualnie, i przyrodniczo. Same plusy. Ale jak widzę na zdjęciach z frontu robót, że linia przyszłych wierzb przebiega dwa metry od Orła, to plusy zamieniają się w psucie krajobrazu.
Jeszcze wczoraj nie pomyślałabym, że można zepsuć krajobraz, sadząc drzewa. Obszar łęgów to park krajobrazowy – nie bez powodu. Niecodzienne ukształtowanie terenu i wyjątkowy układ roślinności – stare dęby na pustych łąkach – warto chronić. Szpalerów wierzb trochę na świecie jest, i stosunkowo szybko można zrobić nowe. Tylko warto je robić z głową, a nie umieszczać tam, gdzie zasłonią największą atrakcję okolicy. Natomiast kilkusetletnie dęby, wyeksponowane na otwartej przestrzeni, to jest unikat. Czy raczej: był.