Znacie ten stary kawał? To posłuchajcie:
Kierowca przejechał na drodze kurę. Jako uczciwy człowiek, bierze ją i pyta w najbliższej chałupie: „Gospodarzu, to wasza kura?” Na co gospodarz: „Nie, moje nie są takie płaskie”.
Trochę podobnie ma się sprawa z fotografią i jej prawdziwością, co już dawno temu zauważył Auguste Rodin, mówiąc: „Artysta może mówić prawdę, ale fotografia kłamie, bo w rzeczywistości czas się nie zatrzymuje”. Dodajmy, że w rzeczywistości świat nie jest również czarno-biały. Ani płaski. No i nie ma ograniczonej rozdzielczości. Więc fotografia z definicji nie może pokazywać prawdy. Chyba, że jednak może…?
Charakterystyczne dla fotografii zatrzymanie czasu to z jednej strony wspaniała możliwość uchwycenia i podkreślenia momentu, który dla „normalnego” obserwatora na żywo byłby trudny do wyodrębnienia, bo stopiony z sąsiednimi momentami; z drugiej strony, to niesamowita możliwość manipulacji. Można przecież wybierać takie setne sekundy, które są efektowne, choć jednocześnie niezbyt reprezentatywne dla całości wydarzenia. Vide: zdjęcie z zamieszek kibicowskich w Vancouver w 2011 roku, którego wymowa społeczna zaskoczyła samego autora.
Na zdjęciu powyżej: mag siódmego stopnia, wywołujący lodowego smoka. U jego stóp siedzi zachwycona adeptka. Albo może jednak nie?
P.S. Pozdrowienia dla Maga, Adeptki i islandzkiego smoka!