W niedzielę 21 października zakończyliśmy kolejną trzydniową edycję warsztatów fotograficznych DFV – tym razem poświęconych obróbce zdjęć w Photoshopie. Nie tylko jednak Photoshopem się zajmowaliśmy i nie spędziliśmy całego czasu przed komputerami.
Zaczęliśmy od podstaw, które wcale nie są takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Teoria kolorów może brzmi bardzo teoretycznie, ale to wiedza dla fotografa bardzo praktyczna, a znajomość koła barw pozwala szybko poprawić nie tylko kolory, ale również balans bieli – nawet na plikach JPEG.
Od tego, co można, przeszliśmy do tego, co się nie da, czyli do ograniczeń monitorów w zakresie wyświetlania barw. Ten etap to praktyczny kurs radzenia sobie z rzeczami niemożliwymi, czyli konfigurowania Photoshopa pod kątem wyboru przestrzeni barwnej tak, aby uzyskiwać na końcowym etapie (prezentacji na ekranie lub papierze) jak najlepsze i oczekiwane efekty. Tutaj uczyliśmy się omijać zarówno pułapki marketingowej i mocno teoretycznej przewagi pewnych przestrzeni barwnych nad innymi, jak i zagrożenia związane z różnymi metodami konwersji między przestrzeniami barwnymi.
Kolejnym etapem było wywoływanie cyfrowych negatywów za pomocą modułu Camera RAW. Oprócz korygowania tonów i kontrastu jednym narzędziem oraz rozróżniania sytuacji, gdy potrzebna jest globalna poprawa kontrastu, a gdzie tylko lokalna, był to czas walki o poprawność barw. Zajęliśmy się tutaj trudnymi przypadkami, gdy balans bieli sceny nie pasował do żadnego wzorca lub różnił się w obrębie kadru.
Wirtualnie posprzątaliśmy też miasto, odnowiliśmy jedną kamieniczkę i zamieniliśmy dzień w noc. A wszystko to za pomocą paru ruchów myszką. Przy okazji tej zabawy poćwiczyliśmy klonowanie, mieszanie warstw, operacje na maskach oraz przetestowaliśmy inteligencję różnych rzekomo inteligentnych narzędzi Photoshopa CS5.
Ostatni dzień to zarówno ćwiczenie wcześniej nabytych umiejętności, jak i nowe wyzwanie – retusz bardzo problemowego portretu. Profesjonalne modelki nie dość, że nie miewają problemów z cerą, to jeszcze są starannie umalowane, w sposób maskujący poważne wady skóry. W amatorskim portretowaniu nie ma tak fajnie i często przychodzi radzić sobie osobami o nie do końca idealnej cerze. Nauczyliśmy się radzić sobie z takimi wyzwaniami i usuwać wady skóry – zarówno drobnych, jak i związanych z problemami dermatologicznymi, a także korygować kształt i barwę zębów oraz oczu oraz modyfikować kształt twarzy.
Nie cały czas spędziliśmy przed komputerami. Po zmaganiach z przestrzeniami barwnymi i profilami pierwszy dzień zakończyliśmy w kawiarni „Afryka” na pysznej kawie, ciastku oraz dyskusjach na tematy fotograficzno-obróbkowe i nie tylko. Podczas porannej sesji fotograficznej w zabytkowym centrum Wrocławia tropiliśmy krasnoludki, a wieczorem zaczailiśmy się na latarnika.
Przy życiu, oprócz żądzy wiedzy, utrzymywały nas kawa, ciasta i obiady dostarczane przez kawiarnię „Afryka”.
Wszystkim uczestnikom dziękujemy za spotkanie i do zobaczenia!